niedziela, 19 czerwca 2016

#005, czyli owoce i zdrady (i wile, których nie ma)

Po długiej przerwie powracamy. Mam nadzieję, że na dłużej niż 4 tygodnie :D

Ofiarą naszego powrotu jest fanfiction, które samo nie do końca wie czy jest dramatem, romansidłem czy też strasznym makaronem. Za to my na pewno wiemy, że jest ono słabe i zdecydowanie zasługuje na naszą nieprzychylną analizę.


Prolog.


Cześć...
Nazywam się Nicole, mam przezwisko Cherry Pau.
Cherry dla tego ponieważ mam czerwone włosy i kocham wiśnie, a Pau nie jest wyjaśnione...
Sen mi z powiek spędza pytanie 'Ah, czemużeś Pau?'
Zazwyzaj nosze długą czarną bluze a w niej nóż, pewnie zapytacie dlaczego nóż, otóż dla tego ponieważ zostałam wychowana na niebezpiecznej dzielnicy...Wiecie o co chodzi...Czasami nie wychodziłam z domu bo się bałam...
Chcieliśmy się wyprowadzić ale nie mieliśmy na to pieniędzy.
Pewnie zastanawiacie się gdzie teraz mieszkam...
------------------------------
W wieku 14lat rodzice wysłali mnie do szkoły z internatem. Nie zmusili mnie do tego sama chciałam.
Pamiętam...to pierwsze wejście...Masakra, wszyscy patrzyli się na ciebie, wytykali palcem...
Ale że jednym, wspólnym?
Są takie specjalne wskaźniki, widziałam w 'Fineaszu i Ferbie'.
Na przerwie pewnie przechodził z rąk do rąk, by każdy mógł boCHaterkę powytykać.
Jeszcze pokój z największymi diwami szkoły Harper i Bellą...Obie znające się na modzie i kochające fnafa
To było straszne...Internat zajdował się obok dużego gęstego lasu do którego nikt nigdy nie wchodził a jeśli wchodził to nigdy nie wracał...
Wszyscy mówili, że jestem mroczna i dziwna...Może dla tego, że cały czas nosiłam przy sobie nóż...
Też miałam ten okres w swoim życiu, chodziłam z tapeciakiem do szkoły, by strugać nim ołówki.
Ale ty nie pochodzisz z niebezpiecznej dzielnicy... Wiesz... Strzelaniny na ulicach itp...

*w tle Dr Dre*
Jak nie?! Starówa to miejsce nieodpłatnego usuwania zbędnych nerek!
------------------------------
Teraz już mam 16lat moi rodzice umarli i mieszkam z ciocią której całi dniami nie ma w domu więc można powiedzieć, że mieszkam sama, też przy tym lesie ale teraz chodze do szkoły gdzie indziej...dojeżdzam autobusem, przystanek jest przed lasem...
*******************************
Mam nadzieje, że się spodoba :D
Moja pierwsza książka
KSIĄŻKA.
KSIĄŻKA.
W KTÓRYM MIEJSCU?
Wspierajcie mnie gwiazdkami i komami
Pa
Buzioleee :**********

~CreepyMeghan~
Fnaf, love story i mroczne makarony w jednym. Takiego cross-overu jeszcze nie widziałem.

Nie podoba mi się.


Rozdział 1


Oczami Bena:
Szedłem z cmentarza do Wili Creepypast było około 7:30.
*kwicze i spada z krzesła*
Nie sądziłam, że Creepypasty mają swoją własną Fleur Delacour (która, w sumie była w 1/4 wilą, ale hu kerz)
I w tedy
w czym?
ją zobaczyłem po raz pierwszy, piękne długie czerwone włosy, czarna bluza i jeszcze ten nóż wystający z bluzy...
Co ona ukrywa ?
Po co jej ten nóż ?
Może jest mordercą ?
A jak zechce postrugać sobie ołówków? Po co od razu zakładać, że morduje? Toż szufladkowanie!

Oczami Jeffa:
Widziałem ją...Piękna...Idealna...
Jak by ją nazwać...Wiem...
Dziwna i Mroczna...
Podoba mi się ten pseudonim. Taki... Mroczny.


Oczami Nicole:
7:30 idę na przystanek kątem oka widzę jakąś postać w białej bluzie. Kto to ? Przecież nikt nie chodzi do tego lasu. A z resztą co mnie to obchodzi ! Wole się martwić dzisiejszą kartkówką z matmy, trochę się uczyłam ale czy ja wiem.
Może zamiast na matematykę poświęć trochę uwagi na interpunkcję?
Nawet nie wiem, w jakiej tonacji przeczytać to zdanie, żeby było poprawnie ._.
------------------------------
Tym razem wracam z przystanku znowu ta postać w białej bluzie jak by wiedziała, że ja tamtędy będę szła jak się to powtórzy jeszcze raz to obiecuje sobie, że to sprawdzę.
W domu:
-Ciocia ?! Co ty tu robisz ?! Nie jesteś w pracy ?!-Nicole
-Nie...Dzisiaj przychodzi do nas opieka społeczna...-Ciocia
Ten sposób zapisywania dialogów woła o pomstę do nieba.
-PO CO ?!!-Nicole
-Twój kochany wujek...-Ciocia
-O nie znowu on !-Nicole
-Niestety, może wyjdź... ja powiem, że jeszcze jesteś w szkole- Ciocia
-Dobrze. Pa kocham !- Nicole
Kim jest Pa? Chyba, że autorka miała na myśli swoją postać, Pau, ale to już podchodzi pod narcyzm.
Tam zaraz narcyzm. To tylko schizofrenia.
-Papa-Ciocia


No i jestem przed domem, może lepiej gdzieś odejdę, żeby mnie nie zobaczyli.
Byłam przed lasem...I znowu ta postać ale tym razem idzie w głąb lasu ! Idę tam ! Albo nie...
Stop...Nicole spokojnie...Obiecałaś!
Idę ! Szłam powoli coraz dalej i dalej...
Zaczęło mi się kręcić w głowie...
coraz bardziej i bardziej...Upadłam


Oczami Jeffa:
Usłyszałem hałas za moimi plecami, odwróciłem się i zobaczyłem ją...
Dziwną i Mroczną...Po co ona tu wchodziła ! Szybko zanim ją ktoś zobaczy...Wziąłem ją w głąb lasu zacząłem sprawdzać czy oddycha, zobaczyłem jej nóż był identyczny jak mój...Po prostu TAKI SAM ! Dziwne przecież ten nóż był robiony na zamówienie...O CO TU CHODZI !
Noże na zamówienie. Też chcę!

Oczami Bena:
Zobaczyłem ją Z JEFFEM ?!!
CO ON ROBI ! ONA JEST MOJA !!


-Jeff co ty jej zrobiłeś ?!-Ben
-Ogar !!! Weszła do lasu !!-Jeff
-To czemu ma twój nóż w bluzie ?!
-Nie jest mój...To jest jej nóż !
-Jak to ?! Przecież podobno twój nóż był robiony na zamównienię !
-Bo był !!-Jeff
-Yyy...Cześć...GDZIE JA JESTEM ?!
Bo mamusia uczyła: Grzeczność przede wszystkim.
Nie ważne, że stoi nad tobą seryjny morderca, ty i tak mu powiesz "Cześć"
-Yyy...Cześć...GDZIE JA JESTEM ?! KIM WY JESTEŚCIE ?!-Nicole
-Ja jestem Jef...
-(Kaszel)Ja jestem Ben, a ty jesteś w... lesie
-A ja Jeff sorka, że się zapytam ale skąd masz ten nóż ?
Z tego co wiem, to tam były 3 osoby, a nie 4.
Chyba, że Jef jest seryjnym gwałcicielem, przywołany wrzaskiem Nicole
-Yyyy...nóż...ma...ma...mam...od rodziców...To jedyna pamiątka po nich...-Nicole
-Uhggg...sorka, że ci o nich przypominam...Ale wiesz bo ja mam taki sam...(pokazuje go Nicole) A mój był robiony na zamówienie, nie ma drugiego takiego samego...Chyba, że były robione razem...-Jeff
-Hmmm...Nie mam pojęcia o co chodzi, ale popytam się cioci-Nicole
-Heh...A tak w ogóle a gdzie ty mieszkasz ?-Ben
-A tutaj obok w takim szarym domu-Nicole
-A wy gdzie mieszkacie ?-Nicole
-My mieszkamy...W lesie...Yyy...znaczy w domu w lesie-Ben
-Wy...wy...Wam nic nie zrobiono czyli wy... JESTEŚCIE MORDERCAMI !!-Nicole
-Yyyy..Tak...-Jeff
-Czekaj to w takim razie jesteś Jeff The Killer ? A ty Ben yyy...przypomnisz ?
-Tak...Ben Drowned...-Ben
-Heh...Jestem Jeff the killer !!
-Haha...To ja już idę pa !-Nicole
-Pa-Jeff
Bawi mnie też sposób w jaki bohaterka reaguje na seryjnych morderców i to jak oni reagują na nią. Szczególnie to "pa" na końcu jest nienaturalne.
Nie żeby ta rozmowa była jakkolwiek naturalna.

Oczami Nicole:
Jak...Jak...I jeszcze raz jak...
Czemu ja poznałam Seryjnych Zabójców...!? Pewnie nie którzy by się cieszyli ale ja nie...
Więc w końcu którzy by się cieszyli?
Poza tym... 
Zwykle jak się spotyka SERYJNYCH morderców to się UMIERA, a nie zastanawia się czy ma się cieszyć, czy nie.
Masakra boje się jeszcze jeden z nich ma taki sam nóż jak ja ! Czemu ?! Czemu ?!
Chociaż chwila...A nie to głupstwo
Tak jak cały ten "monolog" wewnętrzny. I rozmowa. I w ogóle wszystko.
W domu:
-Hejka !!-Nicole
-Cześć, gdzie byłaś tak długo ?-Ciocia
-Yyy...Spotkałam się z przyjaciółką i straciłam poczucie czasu...-Nicole
-A dobrze, panie z opieki pojadą do wujka i powiedzą, żeby ich więcej nie powiadamiał o nie prawdziwych rzeczach-Ciocia
Nie prawdziwych, nie prawdziwych, nie prawdziwych, nie prawdziwych
-Uff...A ciociu wiesz może skąd był zrobiony ten nóż ? (Pokazała go)-Nicole
Skąd był zrobiony.
Albo: Skąd on jest, albo GDZIE był zrobiony.
To jest zasadnicza różnica.

-Yyy...Tak...Skąd go masz ?!!-Ciocia
-Znalazłam w szafce mamy jak byłam ostatni raz w domu...Wiem, że był jej-Nicole
-Aha...NICOLE NIE POWINNAŚ GO MIEĆ ! ODDAJ GO MI !-Ciocia
-Ale ciociu !-Nicole
-NICOLE ! DAJ !- Ciocia
-Dobrze (daje go cioci)-Nicole
-IDZ JUŻ DO POKOJU !-Ciocia
Więc poszłam dlaczego ciocia tak nagle wybuchła ?
Wybuchy zazwyczaj są nagłe, chyba że o czymś nie wiem
Dziwne ciocia nigdy nie wybuchała przy mnie bo wie co przeżyłam...Odrobiłam lekcje i się położyłam...

*********************************

Hejka
Pierwszy rozdział już za nami :D
Jak wam się podoba ?
Buziolee :**********
~CreepyMeghan~
To jest epika czy dramat? Bo styl, w jakim to napisano, pasuje do obu rodzajów. Mamy tutaj przesyt nieśmiałych postaci, naliczyłem dokładnie:
7 Yyy
71 wielokropków
DRAMATEM to jest ta cała "książka"
Wiesz, kiedy nie ma się nic ciekawego do powiedzenia, zawsze można trzasnąć wielokropkiem.
W takim razie cały ten fanfic powinien być rzędem wielokropków


Rozdział 2


Oczami Cioci:
I co teraz jak on ją zabije...Co w tedy miałam ją chronić...
Gdzie/czym jest tedy?
I kolejne zdanie, którego tonacji nie potrafię znaleźć.
Nie Nie może jej jeszcze nie poznał albo nie zobaczył noża...A może poznał i zobaczył a teraz ją zabije...!
Czekamy ze zniecierpliwieniem.
Wielokropek i wykrzyknik. Tak, jakby po tej chwilowej ciszy nastąpił nagły krzyk.
Nie nie mogło tak być ! Wiem zadzwonię do...


Oczami Jeffa:
Jezu...Ale ta dziewczyna jest ładna.Ach...Zapomniałem jak ma na imię
Dowód na to, że dla "facetów" liczy się wygląd.
ale Mogę ją nazwać hmmm...Cherry ! Tak ! Cherry ! Zaraz gdzie jest Ben !? Był tu przed chwilą ! BEN !! BEN !!! Gdzie ty jesteś debilu..!


Oczami Nicole:
Co ciocia przede mną ukrywa..? Może tak naprawdę ten nóż ma jaką klątwę. Tak wiem to jest nie możliwe...Ale...Jeśli creepypasty istnieją to klątwy też..!
"Creepypasta – krótka, fikcyjna historia, rozpowszechniana za pomocą internetu, która ma na celu przestraszyć czytelnika. Mimo że creepypasty zazwyczaj nie są oparte na faktach, to są często opisywane w sposób bardzo realistyczny, by zwiększyć uczucie strachu." Tekst z Wikipedii.
Nie wiem dlaczego bohaterka zakłada, że nie istnieją, skoro te historie są łatwo dostępne.
Tak samo istnieją jednorożce, magia z uniwersum Harry'ego Potter'a, Mordor, Elfy, Trolle, Podróże w czasie, rozwiązanie hipotezy Riemanna i inne tego typu rzeczy.
20 min później
-Cześć-Ben
-Hej...Co ty tu robisz !? Mówiłam, że nie chce was znać !-Nicole
-Ale poczekaj...Ja już nie zabijam !
Od razu przeszedł do rzeczy.
Może jednak to prawda?
-Ta wiesz uważaj bo ci uwierzę ! Wynoś się !
-Naprawdę ! Dla ciebie mogę się zmienić...
Taaa, ile razy ja już to słyszałam.
Wyglądać jak normalny człowiek, i...
-Dobra przemyśle to...A teraz już wyjdź i powiedz swojemu koledze Jeffowi, że z tym nożem to nie mam pojęcia ja ani moja ciocia !
-Dobrze pa
-Narka !
Spacja przed wykrzyknikiem oznacza wyróżnienie wypowiedzi boCHatera i czyta się to tak, że dodajemy "krzykliwą" zgłoskę na koniec zdania, w przeciwieństwie do czytania "krzykliwym" tonem, jak to jest w przypadku wykrzyknika bez spacji.

Oczami Bena:
Jaka ona jest...Urocza jak się denerwuje, i znowu zaczęła gadać o Jeffie i tym nożu o co z tym chodzi W ogóle ta jej ciocia cały czas z kimś rozmawia...Masakra ciekawe dlaczego Nicole była taka rozdrażniona może przez jej ciotkę A z resztą mam nadzieje, że jutro wszystko się wyjaśni...
W tym fragmencie jest JEDEN PRZECINEK.
I to jeszcze w złym miejscu.
Ani jednej kropki, a zamiast tego 3 wielokropki.
Niby ja też lubię gdzieniegdzie wcisnąć sobie jakiś wielokropek, ale pamiętam o reszcie znaków interpunkcyjnych.

Oczami Cioci:
Rozmawiałam z jej rodzicami...Nic mi nie powiedzieli ale mam się z nimi spotkać za tydzień; bo są teraz we Francji...Mieli być na stałe ale niestety nie są.
Bo trudno teraz najważniejsze jest życie Nicole...
Z tego co pamiętam, to w Prologu aŁtorka napisała, że rodzice Nicole umarli, a nagle Ciocia z nimi rozmawia i dowiadujemy się, że rodzice jednak żyją i są we Francji?
Nekromancja?

Następny dzień;
-Nicole wstawaj ! Dzisiaj szkoła !-Ciocia
-Eeee...Dobrze Ciociu-Nicole
-Śniadanie masz na stole ja już wychodzę, Pa !
-Pan kocham !
Więc jednak to był Pan?
Kim jest Pan?

No i zostałam sama...


W drodze powrotnej ze szkoły
-Nicole !-Zack
-Tak ?-Nicole
-Bo wiesz może dzisiaj gdzieś pójdziemy ?
-Yyy...Dobrze...
-Ok to przyjdę po ciebie o 16:00
-Spoko


Oczami Bena:
Widziałem ją z jakimś kolesiem...
Chyba się umawiali...Jak ona mogła umówić się ze zwykłym człowiekiem
jak pod nosem ma super przystojnego morderce Bena !
Mam do wyboru z jednej strony najpopularniejszego chłopaka w szkole, który jest "normalny", a z drugiej seryjnego mordercę, który w każdej chwili może mi poderżnąć gardło.
Hmmm... Pomijając fakt, że nie wybrałabym żadnego to...
Na pewno nie wybrałabym Bena.

Ale dobra przyjdę do niej dzisiaj o 23:00 może nie będzie w tedy spała
Kiedyś się dowiem, czym jest "tedy"\
Nie znasz zwrotów z 'tedy'?
Gdybym znała, to bym się nie pytała.
Zaraz Ci powiem, czymże jest 'tedy', bo skądinąd kojarzę.
Gugiel mówi, że to archaizm, ale w przypadku aŁtorki nie sądzę, by miała to na myśli.
Punkt dla Ciebie.

Oczami Nicole:
Yey !! Umówiłam się z najprzystojniejszym i popularniejszym chłopakiem ze szkoły !!!
Dobra teraz tylko w co by się tu ubrać..?
-------2 godz później------------
Drrryyyń;...
O nie już jest ! Dobra Nicole pełna powaga !
-Cześć ślicznie wyglądasz-Zack
-Hej dziękuje-Nicole
Mamy wprowadzenie dwóch nowych postaci:
"ślicznie wyglądasz"
i "dziękuje"
Ciekawe, jaki będą miały wpływ na akcję "książki".
-To idziemy do kina ?
-Dobrze
-Ale ty wybierasz film...
-Jak nalegasz to dobrze...

*********************************************

I to na tyle dzisiaj trochę krótszy ale już brakowało mi weny a chciałam go wrzucić jeszcze dzisiaj
Pozdrowionka dla Susełka
I do następnego..!
Buzioleeeee :*********

Ta miłość od pierwszego wejrzenia jest tu tak sucho przedstawiona. Ktokolwiek, poproszę szklankę wody.
Ewentualnie dzban.
Szlauch też się nada?


Rozdział 3

Oczami Jeffa:
Dlaczego nie mogę zabijać moim nożem ?! O co znowu chodzi !
Ja też zbytnio nie rozumiem.
Ktoś zabronił?
Tak, Slender wprowadził nową politykę.
Moje życie jest do bani...
Yass, gada jak typowa EmOśKa.
Zabij się!
Zawsze jak przez rok było dobrze to potem wszystko i to wszystko się psuło !
Masakra !!! Zaraz...Zaraz...Gdzie idzie Cherry ?? I to jeszcze z...ZACKIEM ?!! TYM ZACKIEM !
Dlaczego z nim ! On jest najgorszym chłopakiem !
(Ja jestem najlepszym...)


Oczami Nicole:
Po kinie:
-Hmmm...To gdzie teraz idziemy ?-Nicole
-Chodźmy to tego zakazanego lasu
(Będzie romantycznie)-Zack
Zakazany las? Tutaj?
Czyli jednak magia z uniwersum Harry'ego Potter'a istnieje.
Mnie to 'romantycznie' niepokoi. No chyba że romantyzm tu definiuje ilość pająków, które wpełzną pod biustonosz i za kołnierz.
-Nieee...To niebezpieczne miejsce, ale możemy iść do parku
-Okej...Spoko chodź (chwycił Nicole za rękę)
Po spotkaniu:
Ale było zajebiście...Dalej nie mogę tego pojąć...BYŁAM NA RANDCE Z NAJ LEPSZYM CHŁOPAKIEM W SZKOLE !! Wszystkie dziewczyny będą mi zazdrościć ! I w koń;cu będę miała życie w tej szkole...


Oczami Cioci:
-Nicole ! Wróciłam !
-Ciocia !
-Skarbie usiąć...Daje ci cztery tysiące...
Dobrze, że nie powiedziała "Usionć"
-Ale...Ale...Po co ?!
-Ja wyjeżdżam w...sprawach służbowych
-Na ile ?
-Na dokładnie dwa tygodnie i ani minuty dłużej...Obiecuje
Ok. Jest godzina... 19:48, więc o tej godzinie za dwa tygodnie, tak? *nie spuszcza oczu z zegarka*
-Ciociu...A nie możesz tylko na tydzień; ?
-Nie wiem zobaczę co da się zrobić a teraz...Ja już jadę pa skarbie ! (Przytuliła się do Nicole)
-Pa ciociu..Kocham !
Od razu po powrocie do domu już z niego wychodzi? Bez pakowania?

Dlaczego ja cały czas muszę ją okłamywać...


Oczami Jeffa:
A więc idę do Zacka...
On nie może skrzywdzić Cherry !
Ona jest...Nie oszukujmy się...ona nigdy nie będzie moja
U Zacka:
-Cześć Zack..!
-Yyyy...JEFF CO TY TUTAJ ROBISZ !
-A wiesz tak sobie wpadłem...
MASZ SIĘ ODCZEPIĆ OD NICOLE !
ZROMIAŁEŚ ?!!
-Uuu...Jeff się zakochał !! Hahah Największy Zabójca...Bez serca się zakochał ! Ciekawe jak to możliwe !
-Zamknij się ! Bo za chwile przyjdzie czas na ciebie !
-Ale to dlaczego ci tak zależy żebym się odczepił od Nicoli ?!
-Bo wiem jaki jesteś dla dziewczyn!
-Hehe...Ale dla Nicoli taki nie będę ona jest dziewczyną moich marzeń;
-Hmmm...Zastanówmy się...Dlaczego tak nagle zaczęła ci się podobać ?! Wcześniej mówiłeś, że to jakaś psychopatka !
-Bo w tedy chodziła cały czas z tym nożem...A teraz już go nie ma !
-Nie ma noża ?! To gdzie on jest !
-Co mnie to obchodzi mam swoje,życie !
-Dobra ja spadam ale pamiętaj ODCZEP SIĘ OD NICOLE !
-Dobrze już dobrze...Tylko się tak nie spinaj !
Ta cała rozmowa z Zackiem jest dziwna.
Wpada do domu seryjny zabójca, wrzeszczy na ciebie, żebyś zostawił jedną osobę, a ty jeszcze z niego szydzisz.
Śmierć na miejscu, moim zdaniem.
Poza tym, mam takie wrażenie, jakby wszyscy, prócz głównej bohaterki, bardzo dobrze wiedzieli, że w tym lesie mieszka Jeff i Ben.

Oczami Bena:
Obiecałem Nicole, że do niej dzisiaj wpadnę więc dotrzymam obietnicy
U Nicole:
-A więc jestem !
-Yyy...Cześć Ben...
-Możemy porozmawiać ?
-Tak...A i zastanowiłam się...Dobrze możemy być przyjaciółmi...
-(TAK !!!!) To się ciesze...Jeśli mogę się spytać...z kim wczoraj cały czas rozmawiała twoja ciocia?
-Nie wiem ale to raczej były sprawy służbowe
-Gadać o sprawach służbowych o 24:56 ?! Nie wydaje ci się to dziwne?!
Mi się na przykład wydaje, bo kto normalny miałby moc zaginania czasoprzestrzeni?
Niepisana zasada bycia MC - wszystko dla Ciebie jest tajemnicą poliszynela.
-Może trochę...A co sugerujesz ?!
-Hmm...Może twoja ciocia kogoś ma
-Moja ciocia ! Hahaha...Nie na pewno nie ! A jeśli nawet to by mi o tym powiedziała !
-A może z nią o tym porozmawiasz ? -No spoko ale za tydzień;...
-Coo ? Czemu za tydzień; ??
-Bo wyjechała na tydzień; albo dwa
DOKŁADNIE DWA I ANI MINUTY DŁUŻEJ! *nadal nie spuszcza oka z zegarka*
-Aha...Jesz to przez ten czas możesz mieszkać w lesie...No wiesz willi creepypast !
-Wiesz co nie wiem...Zastanowię się a teraz już idź...Bo mam jutro na 6:00 do szkoły...
-Dobrze przyjdę jutro około 23:00
Paaa...
-Pa do zobaczenia !!


Uff...Jesteśmy przyjaciółmi !!!!!
O nie....
Nie przemyślałem tego ! Jesteśmy tylko przyjaciółmi ! Niee !!
Albo dobra nie ważne...
Ważne, żeby to ona była szczęśliwa
Friendzone. Szkoda chłopaka.
Albo i nie.

***************************************************

Hejka !
Jak wam się podobał rozdział pisałam go tak naprawdę przez dwa dni...Masakra może dlatego, że jestem powiecmy chora...
Buzioleeee :**********

~Meghan~

To zabawne jak poważnie ten fanfic traktuje narzędzia kuchenne.
Pisała to dwa dni? Aż?

Powiem, że niedowierzam.


Rozdział 4


Oczami Nicole:
Zgodzić się czy nie..?
Hmmm...Jak bym się zgodziła to bym raczej stamtąd szybko nie wyszła,
A poza tym nie jestem creepypastą
I nigdy nie będę...przynajmniej mam taką nadzieje...
Ale przecież mam szkołę a jak będę wychodzić z lasu to będzie głupio wyglądało...
Już i tak się z ciebie śmieją w szkole.
Masakra to tak czy nie...A może będę tam przychodziła tylko na weekend..?
Pójdę tam tylko na próbę !!
Tak ! Dobra a teraz idę spać bo jutro mam na 6:00
Na 6:00 do szkoły? Gdzie to tak?

Następny dzień;:
W szkole:
-Nicole !! Nicole !! To ona wczoraj była na randce z Zackiem !!
-Coo ?!! Nicole !! Taa...Dziewucha !
Była na randce z...(moim) Zackiem !
-Tak ! To Nicole !
-Hej...Co ja zrobiłam ?!
-No byłaś na randce z Zackiem !
-A no byłam i jesteśmy razem...(Coo ja powiedziałam, nie jesteśmy razem !)
-ŻE CO ?!!! CHODZISZ Z ZACKIEM !
-Tak a co...jesteś zazdrosna ! Hah
-Możliwe...Wiesz co nazwiemy cię Cherry Pau..! Hahaha !!
Jak dla mnie to wygląda tak:
aŁtoreczka nie wiedziała, kiedy użyć przezwiska swojej postaci, więc wcisnęła je w najmniej pasującym do tego dialogu.
*przedrzeźnia*
- Może i jestem zazdrosna o Zacka, więc dlatego nazwiemy cię Cherry Pau. A teraz się zaśmieję.
Chciałbym zauważyć, że w prologu bohaterka stwierdza, iż mówią jej Cherry Pau ponieważ ma czerwone włosy i lubi wiśnie. A tutaj nagle tak po prostu się pojawia. Jaki jest w końcu powód?
-Spoko... Fajne przezwisko...Heh...
-Coo fajne ?!! Ehhh... O Hejka Zack podobno chodzisz z Nicole ! A raczej Cherry Pau !! Hahaaa
(Nicole zaczerwieniła się)
-Tak chodzę z Cherry Pau ! Masz coś do tego ?!
-Nie spoko...Nic do tego nie mam
Najpierw w dziewczynie się gotuje, że Ktoś Taki Jak Cherry Pau odbiera jej (ukochanego) Zacka, a potem po prostu się poddaje?
Bardzo "ukochany", nie ma co.
-Chodź Cherry musimy pogadać
-Dobrze...
------------------------------
Teraz pewnie będzie na mnie krzyczał czemu powiedziałam, że jesteśmy razem...Masakra !!


-A więc jesteśmy razem powiadasz
-Yyy...To znaczy...(Co ja mam mu powiedzieć)
-Dobra to...Będziesz moją dziewczyną ?
-T...T...Tak...(pocałował mnie)
- T...T...To takie romantyczne (Idzie po siekierę)
------------------------------
-I jak tam ty naprawdę chodzisz z Zackiem ?
-Tak...
-Uuuuu...Ale mnie teraz nie zostawisz ?
-Niee oczywiście, że nie jesteś moją Best Frends Forever ! Jak mogłaś tak pomyśleć
Używanie zwrotów z angielskiego w złej formie- check!
Po przetłumaczeniu:
jesteś moją najlepsi przyjaciele na zawsze!
Poza tym... FRENDS.
-No dobrze przepraszam a teraz chodź już na lekcje


Po szkole:
To był ciężki dzień; wszyscy się mnie pytali czy chodzę z Zackiem...Masakra...
ALE ZARAZ JA CHODZE ZACKIEM !!! AAAAAAAAA....YEY !!!
23:00
-Hejka Ben !
-Cześć ! A coś ty taka wesoła ?
-A nie ważne...
-I co z tą przeprowadzką do nas ?
-Zastanowiłam się i...Będę u was tylko na weekendy
-To spoko, lepsze to niż nic...Ale będziesz mieć pokój z taką...Joy
Dziwczyną Ticci-Tobiego...Kojarzysz Tobiego ?
-Tak...Spoko...
4 godziny później
-Dobra to ja już lecę...Przyjdę po ciebie jutro o 10:00 Masz być już spakowana...
-Dobrze pa !
W tej KSIĄŻCE nie do końca jest określony czas, więc musiałam się 3 razy zastanowić, po co Ben kazał się spakować Cherry.

Już nie mogę się doczekać jutra...
Ale z jednej strony...To się boje...
Dlaczego ?! Bo nie wiem jak mnie przyjmą...Może tak jak w Akademiku...Nie nie nie !!
Nawet tak nie myśl ! Nicole...A raczej Cherry Pau uspokój się..!
Dobra może teraz się spakuje na jutro...
Po spakowaniu:
Ktoś dzwoni na skype.
O to Zack ! Yey !
(Odebrałam)
-Hejka skarbie
-Hej, co chciałeś ?
-A czy muszę do ciebie dzwonić jak coś chce ?
-Nie, nie musisz...
-To dobrze, a teraz co jutro robisz?
co
-Jestem... umówiona...z rodziną, a coś się stało ?
-Nie...Tylko pomyślałem, że mogła byś do mnie wpaść będę miał wolną chatę...Ale to już nie ważne...
3 godziny później
-Dobra to ja już koń;czę pa
-Pa skarbie...
Prześledźmy ramy czasowe tego fragmentu:
23- Ben przychodzi do Nicole
Siedzi u niej 4 godziny, czyli wychodzi koło 3 w nocy.
Po czym dziewczyna się pakuje.
Dzwoni Zack na skype'ie i rozmawiają przez 3 godziny.
Po czym idzie spać i jest 9:00.
Pytanie: Ile czasu nastolatka może pakować ubrania na 2 dni?

Ufff... szkoda, że nie mogę jutro do niego iść. Ale dobra ważne, że jutro idę do wilii creepypast !
Też bym chciała poznać tą wilę.
Dobra idę spać bo nie wstanę...
Rano:
Eeeee...która godzina...CO JUŻ 9:00 MAM TYLKO GODZINĘ !! BEN NIGDY SIĘ NIE SPÓŹNIA ! NIE ZDĄŻE !!
10:00
-Nicole spakowana ?
-Tak już idę !
-Spoko czekam !
W wili Creepypast:
-Ej, creepypasty !!!! Mamy "nową"!-Ben
-Co jak to nową znowu !!-Jeff
-Tak to Nicole !
-Aaaa...Cherry...To fajnie !
-Wiem jest u nas tylko na weekend !
-Szkoda, że tak krótko...
-No niestety...Nicole wchodź !!
-Yyyy...Cześć !-Nicole
-O hejka Cherry ja jestem Joy będziemy razem w pokoju...Chodź !
-Oki !
-To tak mamy piętrowe łóżko, gdzie chcesz mieć na dole czy na górze ?
-Ja...może na górze...
-Dobry wybór ja wole na dole, bo do mnie cały czas przychodzi mój chłopak Ticci-Toby...
-Heh...Tak wiem
-A ty masz chłopaka ?
-Tak mam...
-Uuuuu...fajnie a jak ma na imię ?
Albo nie powiedz opis !
Opis.
-Spoko. Więc imię zack, ma brązowe włosy, zielone oczy, wysoki wystarczy ?
-A ma rodzeń;stwo ?
-Tak brata Mejsona (nie wiem jak się pisze)
Nie trzeba było wybrać prostszego imienia?
-To fajnie !
-No nawet...Zawsze jesteś taka głośna i...szalona ?
Znają się przez... 5 minut(?), a boCHaterka już potrafi to stwierdzić?
Chociaż nie wiem, w którym fragmencie rozmowy Joy jest głośna i szalona.
-No można tak powiedzieć, dobra to się rozpakuj nie przeszkadzam
-Ok, przyjdę potem na dół
-Spoko !

******************************************

Hey !
Dzisiaj taki w miare długi mam nadzieje, że się spodobał przez ten tydzień; przewiduje rozdziały codziennie ! Dlatego bo jestem chora...
Buziole :*********

~CreepyMeghan~

Oczywiście mamy tutaj typowy problem KAŻDEJ creepypasty, egzystencja policji, a raczej jej brak. Ewentualnie jak się pojawia to jest bezużyteczna.
No bo serio, jakim cudem nikt jeszcze nie namierzył luksusowego apartamentu w lesie, zamieszkałego przez seryjnych morderców.


Rozdział 5


Oczami Jeffa:
Ale zajebiście...Wprowadziła się do nas !!! Mega ! Może wreszcie zobaczy jak to jest mieszkać w lesie gdzie nie ma nikogo nie z creepypasty...A z resztą...Napewno lepiej ją poznam może zostaniemy przyjaciółmi...


Oczami Nicole:
Dobra już się rozpakowałam teraz wystarczy zejść na dół...
Na dole:
-Oo...schodzi nowa...-Toby
-Hej...-Nicole
-Jak masz na imię ślicznotko ?
-(dotkną mojej twarzy) Ej, Tobi ty masz super dziewczyne !! A ja chłopaka !!
Ale kto dotknie jej twarzy? I kiedy?
-Yyy...tak...przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło...naprawde przepraszam...Joy tego nie widziała prawda ?
-Skąd ja to mam wiedzieć ! Przecież patrzyłam się na ciebie !
-Ku@$# !! Ja spadam ! Nara !
A teraz ocenzurowała przekleństwo.
Chyba, że "zajebiście" się do nich nie zalicza.
-Pa...


-Hejka Cherry !-Jeff
-Cześć...-Nicole
-Co się stało ?! Zack cię zgwałcił?!
-Nie ! Z kąd ty znasz Zacka ??!! I czemu miał mnie zgwałcić ?!!
Z kąd. *uderza głową w biurko*
-Yyy...Wszedł kiedyś do lasu tak jak ty, był moim naj lepszym kumplem i dostał tą moc,
*śpiewa*
Mam tę moooc!
 że może być w lesie...I zaczą do niego sprowadzać laski...One traciły przytomność i on je gwałcił...
Żeby wejść do lasu trzeba mieć moc? Jaką moc?
-Coo ?!!! Kłamiesz !
-Nie ! Naprawde nie kłamie obiecuje na..!
-...(zaczęłam płakać)
-Zaraz czemu płaczesz ?
-Bo...Bo...Bo on mnie też namawiał, żebym weszła do lasu...
-Ale ty nie weszłaś prawda ?!
-Nie...Nie weszłam...Ale mam pytanie czemu ja się obudziłam w tym lesie ?
-Ponieważ jak przy "ofiarze" jest jakaś creepypasta to ona się budzi, już rozumiesz ?
-Tak dzięki...
-Ale teraz powiedz mi dlaczego byłaś tak smutna
-Bo...W Tobyego coś wstąpiło...Dotykał mnie...
-Ale on ma dziewczyne !
-Wiem...A teraz pobiegł czukać Joy ona chyba to widziała...
-Spokojnie Joy jest za bardzo zakochana w Tobym, żeby z nim zrywać o takie coś...
-To dobrze...A Jeff jeśli mogę się spytać to ty mieszkasz w Wili ?
Ale wila to stworzenie, nie można w niej mieszkać.
Chyba, że wy wszyscy jesteście tasiemcami. Albo owsikami.
-Nie, nie mieszkam w Wili.Mieszkam w moim domu...No wiesz domu rodzinnym...On jest w starej opuszczonej kamienicy...
-Nie boisz się, że cię złapią ?
-Hahahaha ! Mnie ! Mnie złapią !
No właśnie. Kto go ma złapać?
Przecież ni widu ni słychu o policji.
-Ha...Ha...
-Dobra Cherry ja spadam do zobaczenia pa !
-Pa koch...


Boże ! Prawie powiedziałam pa kocham...Nie a jak on sobie pomyśli, że jestem jakąś idiotką !
Ale to przecież powszechnie wiadomo, że jesteś.
I do tego puszczalską, bo niby masz chłopaka, a tu chcesz innemu powiedzieć, że go kochasz.

Dobra sprawa z Zackiem...Nie zerwe z nim bo znowu będę pośmiewiskiem i to jeszcze przez Zacka to już w ogóle masakra...
Ale jak on tak mógł robić..!
Zaraz...Jak on chciałnie tylko zgwałcić to po co on ze mną chodzi może mu naprawde na mnie zależy...
Co ja gadam ! Pewnie jestem jego kolejną laską do gwałtu !
*wzdycha*
Bo oczywiście zdanie innych jest ważniejsze od cnoty.
Ale... Widać, że boCHaterka ma przebłyski geniuszu.

Oczami Joy:
Co jak ona mogła ! Podrywała mojego naj cudowniejszego Tobyego ! Suka !! Nie nawidze jej !! Przecież ona ma chłopaka !
-Joy ! Skarbie ?!
-Toby..! Co ty robiłeś w kuchni z tą suką !!
-Joy spokonie ona nie jest suką...
-Jeszcze ją bronisz, ona ciebie podrywała ! I się prawie całowaliście a może i nie prawie !
-Kotku...Wiesz, że kocham tylko ciebie...
-Wiem...(Pocałowała go) A teraz idę się rozprawić z tą...Nicole
-Nie !
-Misiu..! Bronisz ją ?!
-Nie...Ale...
-Ale.!!
-Nic...
I nawet zachowanie zazdrosnej kobiety jest tutaj zepsute. Ja bym się od razu rozprawiła z taką Nicole.

********************************************

I to by było na tyle !
Był by dłuższy ale mam 2% na fonie więc...Jest jaki jest...
I tak jest ujowy.
Dzisiaj troszeczkę "dramy" ?
Do następnych !
Buziole :************
~Meghan~

Uwielbiam chaotyczne skakanie po wątkach!

Nie.

Rozdział 6


Oczami Nicole:
I co teraz ?!
Co mam zrobić..?
Chyba pójdę na góre spakuje się i wróce do domu ! Tak...To jest dobry pomysł...
Zrozumiała, że jest tylko zabawką w rękach Zacka, więc ucieka z w miarę bezpiecznego schronienia (pomijając zazdrosną Joy dyszącą jej w kark).
I poziom inteligencji ponownie uderzył w wielkie, okrągłe zero.
Na górze:
Dobra teraz tylko się spakować...
Dobra szafa...Ohhh...Ile Joy ma ciuchów ! Masakra ! Wyciągałam swoją kurtkę gdy wypadła jakaś kartka...


24.września
"Dzisiaj jest najlepszy dzień; mojego życia.
Ten nieoczekiwany zwrot akcji!
Panie i panowie, pojawił się średnik!
(Szkoda, że tu jest niepotrzebny)
Całowałam się z...tym razem nie z Tobym !! Ale z moim "kochankiem" Jeffem..!
Zajebiście całuje !
A pospolitą "kurwę" schowano za cenzurą.
O wiele lepiej niż Toby ! Cały czas powtarza, że mnie kocha ! O jaki on jest słodki ! Niestety tą kartkę będę musiała wyrwać...Bo Toby to jeszcze zobaczy...Nie będę z Nim zrywać...Bo to mi zepsuje reputacje...Ale też nie pozwole, żeby mnie zdradzał!
Zdradziła chłopaka, ale nie pozwala mu zdradzać.
Hipokryyyyzjaaa
No to na tyle mój pamiętniczku ! Trafisz do mojej ulubionej kurtki ! Takiej fioletowej! A nie ty tylko ta kartka... to pa !!
"Nie chcę, by ktoś znalazł kartkę pamiętnika, więc schowam ją do umubionej kurtki, którą często noszę, żeby przypadkowo kartka mogła wypaść z kieszeni i ktoś mógłby ją przeczytać.
Joy też nie grzeszy rozumem.
Joy
Ja jakoś nie żegnam się z moim pamiętnikiem. Robię coś źle?


Coo ?! Joy chodzi z Jeffem ! Ale jak to !?
Przecież przed chwilą czytałaś, że Jeff to kochanek Joy. Czy to oznacza, że oni "chodzą" ze sobą?
 Ja go kocham...Myślałam, że on mnie też...Przecież cały czas...mnie obserwuje ! Rozmawia ze mną!
Ostrzega mnie ! Martwi się o mnie !
Myślałam, że mnie kocha ! A teraz..
To już nie ma znaczenia chodzi z Joy ! Ale od kiedy ?! Chwila na tej kartce była data ! 24 ?! Dzisiaj jest 25 ! To było wczoraj ! Może mnie kochał...ale ja tego mu nie powiedziałam i teraz...już nic do mnie nie czuje...
Dobra ale...Mam tego debila...Zacka!
I nagle boCHaterka kocha Jeffa, a Zack odpadł na drugi plan. Czemu chce mi się z tego śmiać?
Schowam tą kartkę i będę dalej się pakować...
-Hej Cherry ! Co ty robisz ?-Jeff
-O cześć...pakuje się-Nicole
-Po co ?! Myślałem, że zostajesz
-(podszedł do mnie, naprawde blisko) No ale...Nie ma sensu...Zostać...(pocałował mnie,próbowałam się wyrywać) Nie mogę!
-Ale dlaczego ? Chodzi o Zacka...Prawda...
-Tak...Ale nie tylko !
-To o co jeszcze ?!
-Nie mogę ci powiedzieć (wyszłam z pokoju)
-Dobra czas znaleźć drogę do domu
Znaleźć? Myślałam, że ona udała się tam w stanie świadomości, więc powinna pamiętać drogę, skoro spędziła tam... Maksymalnie parę godzin?
Chyba, że ma pamięć złotej rybki.

W domu:
Boże jak ja nienawidze...życia...
-Cześć Nicole !-Joy
-Yyy...Cześć
-No wiesz...uwiodłaś mojego Tobyego...A więc musisz ponieść karę !
-J...Jaką...Ka...(Zaczęła mnie ciąć po twarzy....Wszędzie była krew)
Ała to boli..! Joy..! Proszę przestań;!
-Jak obiecasz, że nigdy więcej nie zbliżysz się do Tobyego !
-Obiecuje !! Prosze przestań;....
-Dobrze...
-(przestała)
-Ale...Teraz ja już idę ! Nara !!
Te emocje
Ta akcja
Ta nierealistyczna reakcja na pochlastaną twarz.
Ja to bym poszedł do szpitala, a nie rzucił jakimś tam "narka"

**********************************************************

Wim...Długo nie było rozdziału...
Ale napisałam cały rozdział !
I mi się usuną...Masakra !
Usuną. Chyba mózg.
A nie, poprawka. Już to zrobili.

Więc musiałam go pisać jeszcze raz...I w ogóle wszysto mi się pomyliło !
A więc zapraszam do dawania gwiazdek i komentowania !
Buziolee :*************
~Meghan~


Rozdział 7


Oczami Jeffa:
-Skarbie !-Jeff
-Tak ?-Joy
-Bo wiesz....Kogo znowu zabiłaś ?
-Skąd to wiesz ?!
-Bo wiesz...Siekiera jest cała z krwi !
Siekierą. Ciąć. Po twarzy.
Biochem płacze krwią, czytając.
Siekiera z krwi. Chcę.
-A wiesz...Taką jedną...
-Kogo !? Gadaj !
-Nie będziesz mi rozkazywał !
Zrywam z tobą !
-Coo ?! Ze mną mogą zrywać osoby na poziomie !
Skoro mogą zrywać osoby "na poziomie", to czemu "chodzisz" z tymi "poniżej poziomu"?
Jeff łamacz niewieścich serc?

-Hahahaha !! Mam jeszcze Tobyego!
-Wiesz możesz już go nie mieć !
-Hahaha !! Co ty mi niby zrobisz on tylko mnie kocha ! Nie uwieży ci !
Uwieżyć to raczej nie, ale może uwieRZy.
-Oj...uwieży kiedy....pokaże mu twoją kartkę z pamiętnika !!
Z tego co pamiętam, to Cherry/Nicole znalazła tę kartkę, a nie Jeff.
Chyba, że stało się to poza akcją.

-O nie !! Tylko nie ta kartka !
Spalę ją ! Nigdy jej nie znajdziesz !
-Oj wydaje mi się...czy tam stoi Toby !! Hahahhahaa !
-O fuck ! Toby ! Ja ci wszystko wytłumaczę !
-Co mi masz tłumaczyć ?-Toby
-Yy...No, że gofry z czekoladą są nie dobre...-Joy
-Acha... ale one nie są dla mnie
Od 15-stu minut zastanawiam się nad ripostą do ostatnich dwóch linijek tego dialogu, ale brak mi kurwa słów.

Dobra teraz wystarczy skoczyć po Cherry ! Muszę ją przeprosić...
U Cherry:
Co się stało ?! Czemu są takie krzyki i płacz !?
W domu:
-Co się stało..? Cherry !
-Joy...To...to...jo...jo...joy...
Najpierw krzyki i płacz, potem Nicole ledwo co może wydukać jedno zdanie.
-Joy ! Ci to zrobiła ?! Idziemy do szpitala !
-Dobrze...
Nie szybciej będzie pojechać albo zadzwonić po pogotowie?
Chyba, że szpital znajduje się na tej samej ulicy.


Wziąłem Nicole na ręcę....
Potem dałem ją pod szpital...
W sensie, pod fundamenty?
I się zmyłem...


W willi creepypast:
-Kurwa ! Gdzie jest Joy !!
-Tu jestem...
-Czemu zrobiłaś to Nicole !!!
Co ona ci zrobiła !!!
-Więc..po pierwsze...ona podrywała Tobyego ! A po drugie...ciebie !
-Ale...Ale...To Toby ją podrywał !
-Tiaaa...Wiesz nie wieże ci !!!!
*śpiewa* Wybudujemy wieżę! Choć różne słowa, różny kolor skóóóór!


Oczami Nicole:
To było straszne....dzwonili do mojej cioci...A ona już jedzie...będzie jutro...Nie wiem gdzie ona była ale chyba za granicą...
Zza granicy wrócić w jeden dzień? Gdzie w ogóle dzieje się akcja tej "KSIĄŻKI"?
Muszę się jej zapytać o co wreszcie chodzi z tym wszystkim...rozmawianiu z kimś po nocy....
Po nocy zazwyczaj jest dzień.
i ten wyjazd !
Masakra...A teraz to pocięcie...Moje życie jest do dupy !
EmO Mode-Activated!
Dobrze, że wyjdę za 2dni ! Przynajmniej to mnie ratuje !
Już mam odpowiedź. Jesteśmy w Polsce.
Tylko u nas po dwóch dniach wypuszczają ze szpitala z poważnymi obrażeniami twarzy.

O fuck !! A co z Zackiem ! Pewnie tu przyjdzie ! Fuck ! Fuck !
Gdyby był tam sprawny umysłowo personel, Zack nie wszedłby.
Dobra miejmy nadzieje, że się nie dowie...

****************************************************

Wim mega krótki rozdział...
Nie bijcie..Ani nie krzyczcie !
Po prostu...
Rozdziały były by częściej...
I były by dłuższe...
Ale nie stety rodzcice mi zabierają fona ok.23:30
Nie stety, nie stety, nie stety.
Może gdybyś poświęcała czas na naukę poprawnej polszczyzny, to by ci nie zabierali telefonu.
Masakra !!!
A ja nigdy się nie wyrabiam z rozdziałami w ciągu dnia....
Więc pisałam je w nocy....
A teraz już ich w nocy nie mogę pisać...Dobra bo się już rozpisuje !
Buziolee :**************
I do następnego !
~Meghan~

Już nawet nie chce mi się wypominać jak nienaturalne i pozbawione emocji jest to wszystko.


Rozdział 8


Czasami myśle, że jestem problemem dla wszystkich..
Tym najgorszym problemem...
Ciąg dalszy EmO Mode.
Czemu mnie to tak śmieszy?
Tylko nie wiem co się dzieje z Joy...
Podobno zawsze taka...pogodna
Uśmiechnięta...Szalona na dobry sposób ! A teraz..? Diabeł...
Jest Creepypastą, więc to chyba "normalne", że jest agresywna, prawda?
Jak to możliwe...Nie mam do niej zazłe tego, że mnie pocieła...
Cherry jest masochistką. Albo po prostu jest głupia.
Może w tedy Zack mnie nie będzie chciał...Miejmy taką nadzieje !
W tedy, w tedy, w tedy, w tedy.
Następny dzień;:
Dzisiaj przyjeżdża Ciocia !
Mega !! Albo...nie...A dlaczego nie ?
Bo to będzie trudna rozmowa...
BoCHaterka zadaje sobie sama pytanie i zaraz na nie odpowiada.
To już chyba podchodzi pod rozdwojenie jaźni.

-Cześć skarbie...-Ciocia
-Cześć...-Nicole
-Boże ! Kto cię tak urządził ?!
-Yyy...nie pamiętam...
-To straszne !
-Ciociu...Aaa....dlaczego wyjechałaś za granice ?
-Oj...Skarbie...Dowiesz się nie długo...
Nie długo, nie długo, nie długo, nie długo.
Wiecie jaki to jest problem pisać coś z błędem?
-A dokładniej ?
-W dniu twoich urodzin...
*tun dun duuuun*

Wow ! Pewnie pojechała po prezent!
-Acha...Dobrze
-Prosze wyjść ! Będziemy robić badania..!-Lekarz
-Dobrze...Już idę pa ! Zerknę do ciebie po badaniach-Ciocia
-Pa !-Nicole


Przez całe badania myślałam tylko o jednym...O Joy ! Co się z nią stało...Czemu jest taka dziwna...
Co ja jej zrobiłam...MASAKRA !
Przecież TY jej nic nie zrobiłaś.
Musze z nią pogadać...Ale jak ?! Jestem w szpitalu...Hmm...A jakbym poprosiła...Jeffa o to aby ją tu przyprowadził ! Tak !
TAK, ALBOWIEM ZAPROSZENIE DO SIEBIE OSOBY, KTÓRA CHĘTNIE UKRÓCIŁABY NASZĄ EGZYSTENCJĘ, JEST ZAWSZE ZARĄBISTĄ IDEĄ.
Doborze naturalny, działaj!
Tylko kiedy Jeff tu przyjdzie...
Następny dzień;:
Hhmmm...Znowu nudny dzień; w szpitalu ! Jaka żenada ! Ale dobra...
ŻENADA. Słowo opisujące całe to opko.
-Cześć malutka !-Jeff
-O hejka !
-Jak tam w szpitalu ?
-Dobrze
-Yyy...Ciocia już przyjechała ?
-Tak...Tak
-To fajnie...Sorrka, że tak do tego wracam ale..Pamiętasz...Ten nóż ?
-Tak...Nie mam pojęcia o co cho !
I moja ciocia też nie wie !
-Dobrze...Dobrzee...
-Ej...Bo martwie się o Bena...Nie odzywa się
-No właśnie...On...On...Zaginął !
Nie wiadomo kiedy i gdzie poszedł !
-Boże...I co teraz ?!
Może go poszukajcie?
-Wiesz...jestem jeszcze ja...
Tylko ruchanie mu w głowie. A wieloletniemu przyjacielowi to już nie pomoże.
-Tak wiem ! Ale Ben też jest moim przyjacielem...
-Woooo ! Kobieto ! Już zeszliście na przyjaciół ! Przecież z nim zerwałaś...
-Coo ?! Nie chodziłam z nim ! Chyba cię posrało, że chodziła bym z Benem !


Oczami Bena:
Heeh...Na początku...była słodka...
Ale potem...Hamska !!!
Hamska ;-;
*uderza głową w biurko po raz drugi*
Tak wiem okłamałem Jeffa i całą Wille creepypast...
A to zaczęło się od tego...
Jak Toby się mnie zapytał z kim chodzi Nicole...No to ja powiedziałem.., że...ze mną...
To było straszne...Jescze ta Clockwork ! Ona jest piękna ! Nie, żadna Nicole ! Tylko Clockwork !!
Ale niestety ona jest zakochana w Tobym...Masakra ! Ale pewnie...Mój...kochany...Jeff ! Który zawsze podbiera mi dziewczyny...Joy...Sally...Nicole...A teraz pewnie Clockwork ! Nie miałem nigdy żadnej dziewczyny !! Nigdy ! Pamiętam...jak się śmiali.., że jej nie mam ! Wszyscy ! Nawet Papa !
Bo przecież Papa ! Ma dziewczyne ! Która zawsze przychodzi o 7:00 do 23:00 ! Bo też ma swój dom...Nie jest creepypastą...
Te wspomnienia...To wszystko ! Jest straszne ! Chce mi się płakać !
Wiem zachowuje się jak baba !!!
Jak drama queen dokładnie.
Do jasnej cholery, jesteś SERYJNYM MORDERCĄ, na uja się przejmujesz tym czy masz dziewczynę, czy nie.

Oczami Nicole:
-No to spoko...A tak w ogóle...jesteś zła na Joy ?-Jeff
-Nie...No co ty...Wiesz może co się z nią dzieje ?
. . . . . 
Matka Teresa Miłosierna, wersja 2.0, doprawdy.
-Nie mam pojęcia...od pojawienia się Clockwork dzieje się z nią coś dziwnego...cały czas jest rozdrażniona...nerwowa !
-Właśnie wiem ! A mógłbyś...ją tu przyprowadzić ? Chciałabym z nią pogadać...

**************************************

Takie...Dziwne zakoń;czenie rozdziału...WIM !
Dziękuje, że jest was tak dużo !
Hmmm...w związku z tym muszę wymyślić jakieś przezwisko na was!
Jeśli macie jakieś propozycje piszcie w komach ! I dawajcie gwaizdki
1gwiazdka=16 zdań; do następnego rozdziału !
Korupcja się szerzy.
Mam nadzieje, że się postaracie..
Buzioleee :*********

~Meghan~

Widocznie nie tylko policja jest bezużyteczna. Dlaczego nikt nie reaguje na seryjnego mordercę w szpitalu?


Rozdział 9


Oczami Tobyego:
Dlaczego ?!
Oni coś przedemną ukrywają !
Ale co ?!
Muszę się tego dowiedzieć...
Ostanio nie gadam często z Joy
Co się z nią dzieje..? Od przyjścia Clockwork do wili coś jest z nią nie tak...Jest spięta...Drażliwa...
Może wila bardziej lubi Clockwork niż Joy? 
Już nie jak Moja Joy...Tylko jak jakiś potwór...
Creepypasty na ogół są "potworami". W każdym razie, są tak przedstawiani.
Nie gwałćmy kanonu i w tym przypadku, proszę.

-O cześć Toby...-Clockwork
-Hej...-Toby
-Eeee...Bo wiesz...chodzisz dalej z Joy ?
-Tak ! Dalej jesteśmy razem !
-A to spoko...Bo myślałam...że...może...poszlibyśmy do parku...
-Ale, że randka ?
-Nie ! Przecież masz dziewczyne !
-(ufff...odetchnąłem z ulgą) To spoko możemy iść...
Aha, czyli jak powiesz, że coś nie jest randką, to to nie jest randka. Seems Legit.

W parku...jak to zawsze...nudy...Clockwork cały czas coś do mnie gadała...a ja tylko myślałem o Joy


Oczami Joy:
Z Jeffem przechodziłam obok parku...Bo chciałam iść do Nicole...
A jak tylko się obróciłam zobaczyłam...Ją...Clockwork ! Z moim Tobym !! Jak tooo...
Ale przecież oni nie są na randce.
NAGLE WYBUCHŁAM...
ZACZĘŁAM BIĆ JEFFA...PRAWIE URWAŁAM JEGO RĘKAW OD BLUZY...
NOŻ TRAGEDIA, O NIE. TO TEN SZAŁ MACICY, TEN SKOWYT JAJNIKÓW.
Ból pochwy.
NIE PANOWAŁAM NAD SOBĄ...TOBY JEST DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZY..
Na jej miejscu to ja bym zaczęła bić Clockwork, a nie Jeffa.

Oczami Jeffa:
To było straszne kiedy Joy się na mnie żuciła !
Żuciła, żuciła, żuciła, żuciła.
To boli w klawiaturę.
Ona nad sobą nie panuje ! Trzeba coś z tym zrobić...
Ale to jest dziwne...bo jak ona go zdradzała...to wszystko było dobrze...Nie rozumiem dziewczyn...
Podejrzewam, że Joy przechodzi przez TEN okres.
Albo przestało jej się chcieć być niekanoniczną.

Oczami Tobyego:
Widziałem...
Widziałem...Joy jak żucała się na Jeffa ! Chciałem tam podbiec...ale coś dało mi do myślenia...
My nie możemy być razem...Nie możemy...To jest złe...Tak jak ZAKAZANA MIŁOŚĆ !
ZAKAZANA MIŁOŚĆ
ZAKAZANY FANFIK
Ktoś w końcu zaczął myśleć. Miłość dwóch morderców nie wypali NIGDY.
********************************************************

Krótki bo krótki !
Ale ten rozdział jest przeznaczony dla Joy i Tobyego...Jak myślicie mają być razem czy raczej nie...
Piszcie w komach ! I dawajcie łapki!
Łapki- srapki.
Buzioleee :**********
~Meghan~
Ps: Przepraszam, że w nie ma w tych rozdziałach zdięcia...Ale niestety jest jakiś konflikt...Masakra !

Rozdział 10

Oczami Nicole:
-O cześć...-Joy
-Hej...-Nicole
-Rany Boskie !! Co ci się stało ?!
-Yyy...nie pamiętasz ?! To ty mi to zrobiłaś...
-Jak ?! Ale jak ?! Nic nie pamiętam
-Że co ?! Jak to nic nie pamiętasz !
Przecież...prawie mnie zabiłaś..!
Oj tam, zaraz zabiła. Tylko trochę poharatała. 
-Dobrze powiem ci wszystko...
Bo...U nas...Creepypasty mają jakieś...choroby...przeżycia...a ja niby nigdy nic nie miałam...TO NIEPRAWDA ! Nikomu tego nie mówiłam...nawet Tobyemu...Ale ja czasami...nie panuje nad sobą...
Widać to nawet po tym fragmencie, że nie panuje nad sobą. TO NIEPRAWDA!
To nawet może trwać tydzień;
Moje podejrzenia się potwierdziły.
...miesiąc...Ale zawsze udaje, że wiem o co chodzi...Czasami mnie to strasznie drażni...Naprawde...Ile razy miałam ochotę się zabić ! Miałam depresie ! Ale się wyleczyłam...A z tego nie da się wyleczyć !
Lekarze jej nienawidzą!
Korzystając z paru prostych trików wyleczyła się z nieuleczalnej choroby!
Zobacz jakich

Nigdy !! Tylko Toby teraz jest dla mnie ważny !! Dzięki niemu nie zginełam...A teraz...Zdradziłam go ! A w tedy...Nie straciłam świadomości !!
Błędne rozumienie i opisywanie depresji - jest.
To depresia a nie depresja. aŁtorka wymyśliła nową chorobę na potrzeby KSIĄŻKI.
ROBIŁAM TO W 68% ŚWIADOMIE !!!
Jak ona to wyliczyła tak dokładnie?
W TEDY TEGO NIE ŻAŁOWAŁAM A TERAZ...BARDZO TEGO ŻAŁUJE !!
-Bardzo mi przykro...Ale Toby...może ci wybaczy...
-Nie Toby...mi nigdy tego nie wybaczy...NIKOMU NIE WYBACZA ZDRADY !
Sam mówił rozdział temu, że wybacza zdrady. Może jednak?
-(Gdy widziałam jak Joy płacze sama zaczęłam płakać) Joy ! A może jednak ci wybaczy !
-MOŻE...IDĘ Z NIM POGADAĆ...

Oczami Joy:
Szłam do parku w którym był Toby..
Powiem mu wszystko !


-O cześć Skarbie !-Toby
-Hej...-Joy
-Coś się stało ?
-Tak...Bo...Bo..JA CIĘ ZDRADZIŁAM !
-CO ?!! Ale z kim ?
-A czy to ważne to nie jego wina !
-Ważne...powiedz !
-Dobrze...zdradziłam cię z...Jeffem...
-Co...Ale to mój najlepszy przyjaciel...Był moim najlepszym przyjacielem...
-Przepraszam ! Naprawde przepraszam !
-To nic nie da...Nie możemy być razem...Już nad tym myślałem wcześniej...To jest...jak...Zakazana Miłość...Nie miej do mnie żalu...Ja też cię przepraszam !
-Dobrze...Wiem źle zrobiłam...Ale czemu odrazu Zakazana Miłość
Zanotujmy to sobie. Nie, wykaligrafujmy. Zakazana Miłość. Jest to o tyleż istotne, że napisane z dużych liter.

Pobiegłam do mojego domku na drzewie...Żeby sobie wszystko przemyśleć...I WŁAŚNIE...MOJA CHOROBA POWRÓCIŁA ! ZNOWU MAM DEPRESJE !
To tak nie działa, że ona aż tak nagle powraca.

*******************************************

Drugi i ostatni (narazie) rozdział o Joy i Tobym...Tym razem bardziej pozbaliśmy Joy...I jej chorobę !
Mam nadzieje, że się spodobało ! Jeśli tak to dajcie gwiazdkę i napiszcie w komentarzu...Co chcecie...Możecie też pisać jakieś pomysły na dalszą historie !
Buzioleeee :**********
~Meghan~

I to był ostatni rozdział, który udało nam się przetrawić. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że jeśli mielibyśmy komentować dokładnie cały fanfik, to ta analiza byłaby 5 razy dłuższa niż cały ten fragment, więc się nieco ograniczyliśmy do "smaczniejszych" kąsków.
W internecie powinna być stworzona grupa ludzi, która by weryfikowała to, co jest publikowane na blogach, wtedy może nie musielibyśmy czytać takich wypocin zdesperowanej nastolatki.

niedziela, 11 października 2015

#004, czyli Zmutowane usta Shizune

Dzisiaj analizować będziemy pierwszy erotyk. Przed wstawieniem długo zastanawiałem się czy to czasem nie jest jakaś prowokacja, bo trudno mi uwierzyć, że ktoś może pisać aż tak źle. Niestety, okazuje się, że to jest jednak możliwe. Erotyk ten jest fan-ficiem z Naruto, występują w nim poboczne postacie więc tym bardziej mało kto będzie wiedział o co chodzi z nimi. Przed rozpoczęciem chciałbym jeszcze tylko wspomnieć, że erotyki powinny podniecać, a nie obrzydzać.

*Iruka i Shizune mają razem zajmować się papierkową robotą. Iruka nie wie, że Shizune dopiero co skończyła "zabawiać się" z Tsunade. Zauważa jednak pozostałości po szmince szanownej Hokage i pyta skąd to się wzięło*

-Nic! Już w porządku.-odparła kobieta biorąc się w garść. „On nie może się niczego domyślić.” pomyślaął. To co zdarzyło sie pomiędzy nimi, jedwabne usta Tsunade na jej ustach,
Chciałbym mieć usta z jedwabiu
ich stykające się języki…
Czemu mi się to kojarzy od razu ze ślimakami zderzającymi głowy?
Potrząsneła energicznie głową. Nie powinna tego teraz rozpamiętywać.
Że w ten sposób

-Nic się między nami nie wydarzyło, a tak w ogóle to nie ejst twój interes.-odpyskowała. Jako to się mówi, najlepszą obroną jest atak.
Nie przypominam sobie by Shizune kiedykolwiek była pyskata.

Czas mijał im niemiłosiernie powoli przy nudnej robocie, ale Iruka nie narzekał. Koło niego siedziaął przecież czarnowłosa piękność,
Pierwsza zmiana płci- check!
A może to takie ukryte yaoi?
do której od dawna czuł mięte.
Niestety, mało osób wie, że przy niektórych związkach frazeologicznych NIE MOŻNA zmieniać kolejności słów. W przypadku tego związku właśnie tak jest.
Ale kto by się przejmował..
Rozmawiali wesoło coraz bardziej się do siebie zbliżając. Coś w nim krzyczało, żeby po prostu złapał ją, pocałował i zoabczył co się stanie. Reszta potoczyłaby się jużs ama i to jak podejrzewał, w ekspresowym tempie. Był jednak zbyt nieśmialy i dobrze o tym wiedział. Zerkną na jej rękę spoczywającą tuż obok niego i myślał jak cudownie byłoby ją trzymać w swojej.
Cóż za zboczeniec z tego Iruki. Swoją drogą, określanie o jakiej postaci mowa poprzez kolor włosów jest strasznie zła. Po prostu prawie zawsze źle się to komponuje z pozostałością tekstu.

-Tak?-odwróciła się doniego szybko.
Czyżby tam była jeszcze jedna osoba?
Jakoś nie kojarzę żeby w Naroto była postać o imieniu "Doniego". Ale nigdy nie oglądałam Naroto.. Może jakaś bardzo poboczna, co podała w jednym odcinku ręcznik, czy coś...
Przy malym biórku siedzieli blisko siebie i jej twarz znalazła się tylko kilkanaście centymetrów od niego. To był czysty impuls. Jego ręka wiedziona jakby nadprzyrodzoną siłą podniosła się i dotkneła jej policzka. (Przepraszam za takie dziwne wyrazenie, ale kojarzy mi się tylko z Harrym Potterem, niewiem czemu i wiem, że jestem dziwna ;P)
Czyżbyśmy powracali do Sevmione? Poza tym, droga aŁtoreczko, nie jesteś dziwna tylko głupia.
Przepraszam bardzo, ale gdzie tutaj jest skojarzenie z Harry'M Potter'EM.
Widać, że aŁtoreczka nie należy ani do fandomu Potterheads, ani Naroto.
KAŻDY, NAWET POCZĄTKUJĄCY POTTERHEAD WIE, ŻE IMIONA BOHATERÓW ODMIENIA SIĘ Z APOSTROFEM.
Ba, nawet osoba, która uważała na polskim, wie, że imiona i frazy z innych języków odmienia się z apostrofem.
Ale po "Biórku" mam wrażenie, że aŁtoreczka NIE uważała na polskim.

-Jesteś piękna, zawsze chciałem to powiedzieć.-Popatrzył głęboko w jej ciemne oczy.
A ja popatrzyłam głęboko w piksele tego słowa i stwierdzam, że gdyby spojrzał w jej oczy, zobaczyłby więcej.
Złapała swoją dłonią
Myślałam, że nogą
za jego rękę i przytrzymała ją. Pocałowała go w nadgarstek. Ona również wyglądała i zachowywała się jak w trancie.
Zawsze myślałem, że to mężczyźni całują dłoń kobiety.
A zbaczając z tematu, czym jest tranc?
To nie jest dłoń tylko NADGARSTEK.
Poza tym, skoro niektórzy faceci teraz wyglądają jak kobiety, a niektóre kobiety noszą męskie ubrania to i te wszystkie "uprzejmości" też mogły się zamienić miejscami

ka bardzo powoli zbliżył się do niej. Zamkną oczy na sekundę przed tym jak poczuł smak jej ust na swoich.
Usta postaci z Naroto zmutowały i posiadają kubki smakowe.
Niby wydaje się użyteczne, ale ja np nie chciałabym czuć smaku sierści kota, jak go miziam czasem twarzą po grzbiecie...
Jej wargi były jak dwie dojrzałe, soczyste wiśnie. Rozwarł je językiem.
Nie wyobrażam sobie, żeby jej usta wyglądały tak 
Shizune czuła jak ich języki spotykają się ze sobą, jak wiją się wokół siebie w coraz bardziej namiętnym pocałunku.
Następstwa czasów w zdaniach tylko w angielskim, moja droga.
Szalony wonsz wije się wcionsz
Ogółem to ilość literówek w tym opowiadaniu kole mnie w oczy. A ja, głupi, myślałem że opowiadanko o ReZim miało ich dużo.
Myślała tylko o nim, o jego czerokich ramionach pod jej palcami
W sensie miał czyraki na ramionach?
Ja bym ich nie dotykała...
i o długich rozpuszczonych już ciemnych włosach laskoczących ją po policzkach. Ręce mężczyzny niespiesznie przesuneły się po jej pecach
Pec- Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.
Bogata musiała być ta Shizune
odpinając zamek błyskawiczny z tyłu jej bluzki.

-Iruka.-szepneła oderwawszy się od niego może na minimetr.
Czym jest minimetr?
-Tak moja piękna, ponętna Shizune?-zapytał a ona zadrżała z podniecenia, gdy poczuła jego łapczywe pocałunki na szyi.
-Czy-czy my dobrze robimy?
-nie obchodzi mnie to. Chce cię, pragnę cię, chcę się z tobą kochać tu i teraz! Ty nie?-znów spojrzał jej głęboko w oczy. W jego wlasnych płoną ogień pożądania.
A jeszcze nie tak dawno temu był taki nieśmiały, że bał się chociażby złapać ją za dłoń.
Pożądanie zmienia szare myszki w dzikie zwierzęta

#potwierdzone_info
Bierz mnie Potato, dziki zwierzu :^))))

Iruka jednym, szybkim ruchemzdarł z kobiety koronkowy, czarny stanik odsłaniając łduże piersi.
To jest pewnie miseczka "Ł"
Pochylił się i zaczą krążyć językiem wokółtwardego sutka. Złapał go zębami i pociągną.
brzmi jak jakieś sado-maso.
Usłyszal cichy jęk Shizune, który musiał oznaczać, ze jej się podoba.
Bo gdyby nie oznaczał, że jej się podoba, przywaliły jej patelnią w głowę.
W ciemnowłosym obudziła się skrywana dotąd namiętność i pożądanie, o których istnienie nawet siebie nie podejrzewał.
Ja też go o to nie podejrzewałem, jestem równie zaskoczony co autorka.

Ciemnooka wygieła plecy w lekki łuk i opadła na oparcie swojego fotela. Poczuła jak rozpalone ręce mężczyzny podnoszą ją bez problemu i sazdają na biórku
Co zdają? Na pewno nie egzamin z ortografii...
spychając z niego papniery.
Przyglądam się temu słowu i do głowy przychodzi mi tylko fuzja zwrotu "papieskie maniery"
Ale co one robiły na biÓrku Shizune?
Iruka pospiesznie ściągną z nej spodnie. Poczula jego rękę pomiędzy udami i sapneła głośno, gdy zaczą ją pieścić przez materiał czarnych majteczek. Było to takie przyjemne. Znów jękneła i rozszeżyła nogi.
Mam rozszeŻoną matematykę i fizykę, ale i tak wiem, że nogi się ROZSUWA, a nie rozszerza.
Słowo "majteczki" to już podstawa w erotycznych fan-ficach anime. Brzmi ono strasznie niedojrzale i właśnie dlatego go nie lubię, nie powinno mieć miejsca w tekście przeznaczonym dla dorosłych, dojrzałych osób.

 -Och, Iruka! Tak! Tak!-posapywała cicho,
A ja szeptałam głośno: "Niech to się już skończy, błagam!"
kiedy mężczyzna uklękną przed nią dalej pieszcząc jej kobiecość. Pod palcami czuł coraz bardziej mokry materiał. Zdją go niespiesznie i rzucił pod stół. Po chwili zaczą powolną wędrówkę po wnętrzu jej ud.
Wędrówka brzmi jakby przechadzał się po pustyni, a przecież pustynia nie jest taka mokra. Poza tym, dlaczego nikt nie wspomniał na początku opowiadania, że Shizune przyniosła zwierzątko do pracy?
W pewnym momencie przystaną i zrobił jej dużą malinkę, a później jeszcze jedną tuż przy jej myszce.

Shizune miała zamknięte oczy i rozkoszowaal się jego dotykiem na swojej nagies skórze. Rękami pieściła swoje peirsi. Ciągneła za sutki i kręciła wokół nich palcami. Było jej bardzo, ale to bardzo dobrze, a wiedziaął, ze to dopiero początek. Poczuła jezyk Iruki na swojej łechtaczce i jękneła z rozkoszy. Często w nocy, kiedy nie mogła zasnąć pieściła się sama, lecz było to niczym w porównaniu do tego.
Musi być bardzo giętka skoro porównuje język Iruki do języka swojego.
Kontynuując temat sado-maso, jestem już pewien, że Shizune to masochistka.
Ci Japończycy muszą być naprawdę giętcy, skoro robią sobie Auto-cunnilingus... 
Po co im w takim razie partnerzy?

Ciemnooki mężczyzna wpełzł językiem do jej kobiecości.
Fuj? Czy to zdanie miało mnie podniecić? Bo dało odwrotny efekt.
Poza tym, nie poruszyłem jeszcze tematu tej ubogiej ortografii, ale to chyba oczywiste dlaczego. Po prostu musiałbym wtedy pisać przy każdym fragmencie o takowym błędzie (joł)
Prześlizgiwał się nim z łatwością po mokrym z podniecnia wnętrzu. Po chwili podniósł głowę, by spojrzeć na swoją ukochaną. Z jego ust spływały stróżką jej soki.
Z moich oczu stróżką spływają łzy. A nie chwila, one wypływają.
Moja wyobraźnia w tym momencie poszła na urlop. Nie, nie macierzyński
Uśmiechną się do niej i zanurzył w jej dziórce dwa palce.

-Ah! Mmmm … jeszzce, mocniej! Mocniej!-jęczała poruszając biodrami w rytm jego ruchów. Palce ślizgały się po jej kobiecości, a język krążył wokół łechtaczki. Po chwili poczuła jeszcze większe podniecenie i krzykneła głośno doznając spełnienia. Po ręce Iruki i po biórku pociekły soki Shizune.
Kto rozlał mój Hortex?!
Nadproduktywna w sokach była ta Shizune.
Btw, Shizune serio musi być głupio skoro krzyczy "mocniej" przy stosunku oralnym.

Mężczyzna podniósł się i oblizał swoją dłoń. Znów ją pocałwał długo i namiętnie.
Pocałował swoją dłoń?
 Shizune badała dłonią jego klatkę i ładnie odcinające się mięśnie brzucha. jej ręce natrafiły na rozporek, ktory szybko rozpieła. Ściągneła z niego spodnie i bieliznę, a jej oczom ukazał się stojący czlonek mężczyzny. Zawahała się. Nie wiedziaął czy i jak mu powiedzieć, ze to będzie jej pierwszy raz.
Po polsku? Znaczy... Po Japońsku?
Jeżeli włada językiem tak samo jak autorka, to ja się nie dziwię

-Iruka, ja chcę, tylko … jakie to krępujące. Powinnam była ci to powiedzieć OD RAZU. Ja … jeszcze nigdy nie …-wzieła głęboki oddech.-Jestem jeszcze dziewicą i cóż bałam się, zę mnie takiej nie zechcesz…
Bo w Japonii to dziewictwo jest rzeczą złą i nie bierze się kobiet "niedoświadczonych"
-Och, Shizune. Ja też jeszzce nigdy nie … To będzie nasz wspólny pierwszy raz.
-Dobrze.-odparła całując go.
Nie rozumiem dlaczego podkreślono "od razu"

-Teraz Iruka.-wyszeptała i rozszeżyła nogi w zapraszającym geście. Staną przed nią i patrząc jej w oczy wszedł w nią powoli. Shizune krzykneła cicho z bólu, a po jej udzie spłynela cienka stróżka krwi.
Zastanawia mnie, czemu w każdym opku z rodziewiczaniem jest krew?
PROTIP:
Zanim weźmiesz się do pisania opka, sprawdź czy coś jest biologicznie MOŻLIWE.
Znaczy, niby krew przy utracie dziewictwa jest możliwa ale nie w 100% przypadków.
Ciemnowłosy zastygł w bezruchu aż ona przyzwyczai sie do tego uczucia.
Autorka była głodna i zgubiła czasownik "czekając"

Cienooki
Google milczy na temat koloru takiego jak "cien"
Cienooki męzczyzna poruszał się szybko i co chwilę zmieniał rytm. Jego penis bez trudu wślizgiwał się w jej mokre już wnętrze. Przy każdym jego pchnięciu poruszała się mocno, a biórko pod nią trząsło sie w tym samym rytmie. Po chwili mężczyzna doszedł z głośnym jękiem wtórując ciągłym, rytmicznym jękom ciemnowlosej.
Chociaż to jest realistyczne.
Prawczek szybko dochodzi :v

Shizune poczuła jak wewnątrz niej wytryska sperma jej kochanka i jak biała, lepka ciecz spływa po jej udach na biórko.
Znów następstwo czasów.
Poza tym, jak coś mogło spływać po jej udach, skoro były wyżej od jej "dziórki"?
W przeciwieństwie do tego, kiedy Iruka pieścił jej kobiecość językiem i palcami, nie doznała orgazmu. Przez cały stosunek było jej jednak bardzo przyjemnie i cieszyła się spełnieniem swojego partnera.
Iruka to frajer skoro dostał orgazmu, ale nie zapewnił partnerce tego samego.
Już raz doszła, wystarczy :v

-Było ci dobrze?-zapytał Iruka niepewnie.
-Tak, bardzo dobrze.
-Ale nie miaąłś ograzmu.-bardziej stwierdził niz zapytał, a oczy mu posmutniały. Był zły na siebie, ze nie dał jej takiego szczęścia, jakiego on doznał.
-Hej.-pocałowała go.-To był pierwszy raz i może narazie jestem zdolna do osiągnięcia jednego orgazmu naraz.-mrugneła do niego figlarnie. Miał trochę zagubioną minę, więc wzieła jego rękę i położyła ją na swojej kobiecości. Zrozumiał i nieco się rozchmurzył.
-Poza tym pamiętaj, zę praktyka czyni mistrza.-dodała wstając z podłogi żeby się ubrać.-Jest już późno. Może poćwiczymy jutro, u mnie?
Najpierw mu proponuje, a potem się ubiera? To alogiczne.

Jeżeli czytacie ten tekst, to wytrwaliście do końca. Wy nie musieliście tego znosić, my - niestety - tak. Napisałem to na początku i napiszę po raz kolejny, erotyk powinien podniecać i pobudzać zmysły, wzbudzić w nas pożądanie. Jednak po przeczytaniu tego mam ochotę się porzygać, to było naprawdę okropne. Wniosek nasuwa się sam - osoby z podstawówki nie powinny pisać erotyków.

niedziela, 4 października 2015

#003, czyli ReZi ma rentgen w oczach.

Oto i jest!
Druga analiza blogaska, którego już chyba zostawimy, bo krew zalewa. Zresztą, sami zobaczycie, dlaczego.


(Przypominam, że poprzednia analiza zakończyła się atakiem na stopę naszej BoCHaterki)

 Moja stopa była fioletowa. Bolała tak strasznie. Jak to, przecież to był tylko zwykły obcas. To niemożliwe, jak ona to zrobiła?
Też mnie to zastanawia, przecież to taka "delikatna osoba"

- Nadia co się stało? - zatroskany głos Remka od razu wyrwał mnie z moich przemyśleń.
- Nic, nic się nie stało.
Tylko twoja była loszka mi prawie złamała stopę i nie mogę chodzić. Ale kto by się przejmował...
- powiedziałam to całkowicie zdezorientowana. Próbując ukryć stopę wydałam z siebie niekontrolowany jęk, co od razu zauważył
Jak ja nienawidzę takich bohaterek, kojarzy mi się ona trochę z Ashley, z Resident Evil 4 (ZOSTAW MNIE LEON :"C!!). Mianowicie, ukrywa to, że coś jej się stało tak jakby to było jakąś niechcianą ciążą conajmniej.

- Jak to nic? Pokaz to. - delikatnie obejrzał moją stopę i stwierdził, ze prawdopodobnie mam skruszoną kość.
- Ty chyba oszalałeś. Ona nadepnęła mi tylko na nogę. - czułam coraz większy ból.
Skruszyła kość. Obcasem. Nie mam pytań.
Remek ma chyba rentgen w oczach skoro jednym spojrzeniem potrafił stwierdzić, że kość jest skruszona.
Metalowcy noszą glany z metalowymi czubkami, tapeciarka nie może nosić szpilek z metalowym obcasem?

 - Michał daj się jej objąć, pomożemy dojść jej do domu. - nie chciałam tego.
- Dajcie spokój.. Dam radę. - chcąc pokazać im jaka jestem silna wstałam. Po zrobieniu dwóch kroków poleciałam do tyłu.
Poleciałaś samolotem?
Gdyby nie szybka reakcja Remka leżałabym pewnie na chodniku.
Silna, niezależna i nieśmiała. Skończyłaby z kotami, gdyby nie wymarzony trulover.

 - Tak na pewno dasz radę. - uśmiechnął się po czym mnie podniósł i zaczął ze mną iść.
- Puszczaj mnie! -krzyczałam jak jakaś idiotka.
bo jesteś idiotką lol
Każda dziewczyna pewnie w takiej chwili już by odleciała do krainy Morfeusza, ale nie ja.
Kraina Morfeusza? Jeśli już to objęcia Morfeusza.
Ale nie myślę, by którakolwiek faneczka chciałaby spać w takiej chwili..
Przypomnę, jakby ktoś zapomniał: BoCHaterka jest nieśmiała. I nie jest jak każda.

- Remek do cholery postaw mnie! - nie ustępował.
- O nie. Jeszcze do reszty zepsujesz osobie nogę.
jakiej osobie?
- jest okropny. Ja jestem tak strasznie gruba. Tak na prawdę nie byłam, ale tak sądziłam i tyle mi wystarczało.
- Puszczaj! Jestem za ciężka do takich rzeczy! - byłam już do reszty zdenerwowana.
Dziewczyna twierdzi, że jest gruba, po czym stwierdza, że nie jest, by po tym stwierdzić, iż sądzi, że jest. Nosz co do chuja...
W ogóle to mamy w tym opowiadaniu chociaż JEDNĄ realistyczną recz - chudą dziewczynę, która myśli, że jest gruba.

- Ty ciężka? Dziewczyna daj spokój. Gdyby nie twoje wrzaski pewnie nawet bym nie zauważył, że cie niosę. - po prostu najzwyczajniej w świecie się ze mnie wyśmiewa.
- To nie jest śmieszne. - już nie mogłam. Nie wiem dlaczego, ale kontakty z płcią przeciwną nie były dla mnie. Pomimo tego, ze czułam się w jego towarzystwie bardzo dobrze i tak byłam skrępowana, choć nie dawałam tego po sobie poznać.
- Dla mnie jest. - cwaniacko się uśmiechnął.
Literówki, literówki wszędzie.
Poddaję się. Już nie będę wytykać błędów.
Taki z niego cwaniak, na każdym kroku cwaniacko się uśmiecha. Zresztą, jaki uśmiech jest cwaniacki?

- Po wymienieniu jeszcze kilku zdań z panem "nigdy w życiu" albo "możesz sobie pomarzyć"ucichłam zrezygnowana. Po kilku minutach staliśmy przed moim domem. Nie zauważyłam nawet kiedy Michał się od nas odłączył. Stwierdziłam, że już pora aby mnie puścił.<br />
- Dobra daj już spokój. Puść mnie.- powiedziałam z głosem pełnym nadziei.<br />
- Nie ma mowy, odłożę cię dopiero wtedy, gdy będę miał pewność, że jesteś pod dobra opieką. - znów się uśmiechnął, po czym zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po kilku sekundach drzwi otworzyła moja mama. Widząc mnie w ramionach Remka uśmiechnęła się, ale jednocześnie się zaniepokoiła.<br />
- Coś się stało? - spytała dość zmartwionym głosem.
Wiesz, przynieśli Ci córkę w ramionach, to chyba znak, że coś się stało.
I to nie byle jakich ramionach!

*Gadu gadu z Matką, nic ciekawego, Matka zawozi Nadię do szpitala.*

W drodze do szpitala mama wypytała mnie o wszystko. Byłam zdenerwowana, bo nie chciałam opowiadać o tych trzech zołzach. Po usłyszeniu historii mam była zła. Nie dziwie się jej, ja też byłam.
W izbie przyjęć czekałyśmy niespełna pięć minut.
W-w-w izbie przyjęć? P-P-Pięć minut? 
*kiwa się skulona do przodu i do tyłu*
P-pięć minut... Cz-czekać... W izbie przyjęć...
Widocznie wkroczyliśmy w fantasy
Dobrze, bo noga odmawiała mi posłuszeństwa. Na rentgenie spotkałam przystojnego pielęgniarza na stażu, nazywał się Filip. Był miły i to właśnie on pomagał przy robieniu mojego zdjęcia.. Po kilku minutach czekania okazało się, że Remek miał racje. Mam kość skruszoną w dwóch miejscach. Założą mi gips na 4 tygodnie. Super.
DO-DO-DO-DOUBLE KILL!
Jednym nadepnięciem... serio? Ktoś tu ma hacki.
Niech się cieszy, że tym obcasem jej stopy nie przebiła!

*Bla, bla, zawieźli ją na wózku inwalidzkim, dostała kule, bla bla*

Wymieniłam się z Filipem numerami, chyba wpadłam mu w oko.
O super, pedofilia z przystojnym pielęgniarzem w tle.
Kiedyś pisałem coś takiego ze znajomą.

Po przyjeździe do domu przypomniałam sobie, ze miałam napisać do Remka.
*Gadu gadu* 
Po nieudolnej próbie wzięcia prysznicu,
Musiał być dobrze przyczepiony...
zrezygnowałam i stwierdziłam ze od razu się położę. Ubrałam tylko piżamę i z przyzwyczajenia sprawdziłam telefon. Byłam tam wiadomość od Remka wysłana minutę temu.
" Dobranoc."
"Dobranoc."
Od razu lepiej mi się zasypiało...
Po orgazmie z reguły łatwiej się zasypia #Sprawdzone

 *Następny rozdział*

Całą noc śniłam o wszystkim i o niczym. Gdy się obudziłam była 10, takie prawdziwe.
To w końcu śniłaś o czymś czy nie?
Zastanawiam się nad sensem tego zdania. I za cholerę go nie widzę

Chcąc podnieść się z łóżka zapomniałam całkowicie o swojej stopie. Od razu upadłam. Dlaczego muszę być tak niezdarna?
Żeby w przyszłych fragmentach upadać na Remka i być przez niego łapaną.
*wzdycha* Błąd w stylu: Idąc do domu, padał deszcz.

Już nie mam do nich siły...

 *Dziewczyna schodzi na dół. W domu nikogo nie ma. Kiedy nalewa sobie wody, dzwoni jej telefon. Rodzice informują ją, że wrócą po południu. BoChaterka postanawia spędzić czas nieobecności rodziców z Remkiem.*
Ja już wiem, jak takie rzeczy się kończą.

 Mam nadzieję, że wyrobię się ze wszystkim w godzinę. Szybko wypiłam wodę i znów musiałam przejść schody. Poszło mi o wiele lepiej niż za pierwszy razem. Otworzyłam szafę, wybrałam ubrania, a wszystko prezentowało się tak: http://4.bp.blogspot.com/.../s1600/papapaaaaaaaaaa.jpg
Po co opisywać skoro można wkleić link do obrazka, co brzydko wygląda na tle opowiadania.
A idź, toż opisy ubioru od dawna są niemodne, tylko nerdy tak robią, pfff!

Uwielbiałam plecaki miałam kilkanaście. Możecie uważać, że to głupie, ale dla mnie były o wiele wygodniejsze niż torebki.
A ja kolekcjonuję zdjęcia ładnych dziewczynek, są tańsze niż plecaki
Zrobiłam lekki makijaż, nie maluję się mocno. Nie lubię wyglądać jak mimoza.
I znów porównanie do naszej "kochanej" mimozy

Schodząc ze schodów o mało co nie wywinęłam orła. Szkoda, że to mnie przytrafiają się takie rzeczy. Z przejściem na druga stronę ulicy było o wiele łatwiej, bo na przeciwko naszych domów są pasy. To mnie uratowało.
Wow, mają pasy, bogata ta wieś.
Wiesz, specjalnie zrobili je dla ReZiego.
Nie rozumiem co ma "złamana" noga do przechodzenia przez ulicę?

Przecież jakby nie było pasów, to by też przeszła. Chyba, że co chwila przejeżdżające samochody z faneczkami mogłyby ją potrącić czy coś...

Gdy zadzwoniła przez domofon odebrał Remek, nie zdziwiłam się, bo sądziłam, że będzie sam w domu. Otworzył mi furtkę, a ja ledwo zdążyłam dojść do drzwi, a one już były otwarte. W środku nich stał on jak zwykle uśmiechnięty.
w sensie w środku drzwi? Rerzygiusz osiągnął formę niematerialną?
To zdanie mogło zostać ładniej napisane.

Tak jak cały fan-fic
 Jego dobra energia od razu przeszła na mnie.
Energetyczny wampir. Wrrrrrryyyyyy.
ReZi zmienił Imidż?

 - Cześć. - podszedł i mnie przytulił.- Heej. - odpowiedziałam nieco skrępowana.
- Chodź na górę. - wskazał mi schody.
Inteligencja ReZiego.
On WIE, że ona ma problemy z chodzeniem.
Jednak i tak proponuje jej wchodzenie po schodach.
- Tylko nie to.. - powiedziałam pod nosem.
- Coś nie tak? - spytał, zdziwiony.
- Nie wszystko dobrze, tylko chodzenie po schodach mi totalnie nie wychodzi. - taka prawda.
- Może cię wnieść. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Nie! Dam sobie radę! - musiałam spanikować.
Wiedziałem, że zaproponuje jej wnoszenie. MAM MOC PRZEWIDYWANIA PRZYSZŁOŚCI

Zaczęłam po woli wchodzić,
I jeszcze ją zmusza. No, nie wierzę, jak można być faneczką takiej osoby...
szło mi całkiem nieźle. Ucieszyłam się z tego powodu. Gdy weszłam na górę Remik pomazał mi ostatnie drzwi na końcu korytarza.
Co za chuj, tak bezczelnie pomazać drzwi
 Były w takim samym miejscu jak drzwi do mojego pokoju.
To przeznaczenie!

Weszłam i zobaczyłam jego pokój. Był koloru zielonego, zupełnie tak jak mój.
PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ.
Na ścianach pełno było plakatów z różnych gier. O dziwo znałam je wszystkie.
Gamer girl nie są takie głupie, nie wierzę Ci
Znała je, bo zwykle na takich plakatach jest napisany tytuł. Ja też umiem czytać.

- Ładnie tu masz. - uśmiechnęłam się.
- Zielony to mój ulubiony kolor. - dodałam.
- Mój też. Masz ochotę w coś zagrać czy nie przepadasz za grami? - spytał, zaciekawiony
- Żartujesz? Uwielbiam gry! - odpowiedziałam dosyć głośno.
- Nareszcie! Dziewczyna, z którą można normalnie porozmawiać. - zaczął się śmiać.
Ja bym nie chciał z taką rozmawiać
 Zastanawia mnie, gdzie jest Martyna? I gdzie jest siostra ReZiego?

 - Pff, zaraz nie będę grała. - chciałam się z nim troszkę podroczyć. Ale nie wyszło mi to. Zaczął mnie łaskotać. Znów. Myślałam, że go zabiję.
- P-p-przestań! - nie mogłam wydusić z siebie nic więcej.
- Przestanę jak ze mną zagrasz! - szantaż.
Cóż za kryminalista z tego Remka
Od dziś też zacznę wymuszać wszystko łaskotkami.
Nauczyciele- klamrujcie się, Potato walczy o dobre oceny!

- D-d-dob-ra! Zaa-gram! - przestał, tak nagle.&nbsp;
- To w co chcesz grać? - wow, dał mi wybrać.&nbsp;
- Może w Bloodborne? - narzuciłam propozycję.
- Jasne, jeżeli potrafisz w to grać? - myśli, że jestem jak inne? Chciałby. Rozniosę go w tej grze.
>Bloodborne
Zastanawia mnie, jak ona mogłaby go rozwalić w tej grze...

- Może jednak zagramy w coś innego? - czyżby się bał?- No dobra, ale w co?
- Pewnie wybierze coś łatwego.
- Może GTV V? - na prawdę..
- Na pewno? - byłam zdegustowana
GTV V? Nie znam. Google też nie.

- Tak, ale nie będziemy tylko grać... - co? O co mu znowu chodzi?
- Ale jednak musisz się zgodzić.. - posmutniał. Dlaczego?
- Na co mam się zgodzić? - nie miałam pojęcia czego się po nim spodziewać.
Ta BoCHaterka to konkretna idiotka.
Przecież wiadomo, czego można się spodziewać po Youtuberach.
- Nagramy odcinek! Znaczy nagrasz ze mną! - on oszalał!
Nagrywanie odcinka z niedoświadczoną loszką to już podstawa fan-ficów o youtuberach.

- Nie ma mowy! Nie zgadzam się! - zareagowałam tak, bo jestem strasznie nieśmiała.
Chyba raczej agresywna

 - Nadia, nooo proooosze! - zrobił takie urocze oczka i minę szczeniaczka.
Oho! Inna metoda przekonywania.
Jakby użył łaskotek, zgodziłaby się od razu.
Musiałam się zgodzić.
- No dobrze, ale na prawdę mam jeździć samochodem przez pół godziny, a ty będziesz mi pomagał? - to dla mnie nie było fajne, nie interesowało mnie takie coś. Jednak Remik musiał coś jeszcze dodać.
- No co ty, ty byłoby nudne. Tylko ja tak mogę. - czego się spodziewać?
- Zrobimy challenge! - usłyszałam jego niekontrolowany śmiech. Co on wymyślił?
- Na czym ma to polegać? - bałam się, wiedziałam że wymyśli coś bolesnego.
Anal rape challenge :^

- Będzie to challenge, klamerkowy challenge.
Moje pierwsze skojarzenie xd
Znaczy, ty będziesz grała i za każdym razem jak kogoś zabijesz to ja przypinam sobie klamerkę na twarz. Natomiast jak zginiesz to ty przypinasz sobie. - uśmiechnął się cwaniacko. Chyba myślał, że sobie nie pocierpi..
Brzmi jak jakaś odmiana sado-maso
- No dobra, idę na to.
- Super! No to podłączam wszystko i możemy zaczynać! - wszystko zrobił zwinnie i szybko, zajęło mu to jakieś 10 minut. I zaczęliśmy.
- Siemanko Ziomeczki! Witam was w GTA V z ... - kazał mi dokończyć.
- Z Nadią! - moje pierwsze słowa do kamery! Wow!
- Dziś zrobimy sobie klamerkowy challenge. Wiem, że każdy z was wie o co chodzi także.. zaczynamy!
Cała gra trwała jakieś półtorej godziny, ale i tak połowę się wygłupialiśmy. Wiedziałam, że nie wrzuci więc całego materiału. Całe szczęście. Remek stwierdził, że przed kamerą stresuje się o wiele mniej niż przy rozmowie z nim.. Dziwne, bo ja dzień wcześniej stwierdziłam to samo właśnie o nim.
Kiedy o to przecież chodzi na polskim YT - wygłupianie się i robienie z siebie idioty. Dlatego ja tego nie oglądam.

*Remek i Nadia zamawiają pizzę i oglądają ,,The Ring"*
Interesuje mnie dlaczego oglądany horror w fan-ficach to zawsze The Ring
AŁtoreczki nie znają innych, bo same nie oglądały, bo za bardzo się boją.

- Aaaaaaaa! - wrzasnęłam chowając twarz w swoje kolana.
- Spokojnie to tylko film. - uspokoił mnie Remek, ale ja i tak wiedziałam swoje.
Później jeszcze krzyczałam tak kilka razy,
Zastanawia mnie, w których momentach filmu.
aż w końcu Remik mnie przytulił. Widocznie nie chciał już słuchać moich wrzasków i jęków,
od kiedy jak ktoś się boi, to jęczy?
Przy seksie analnym tak jest.
a mi to pasowało. Wtuliłam się w niego dalej oglądając. Nie wiem czy nie poczułam się zbyt pewnie, ale nie widziałam aby mu to przeszkadzało.
Przytulanie podczas oglądania The Ring to mocno nadużwany motyw. Wkurwiłem się, nie zostawię na tym gównie, a także na jego autorce, suchej nitki.
Wszystko było idealnie, zjedliśmy pizzę, film się skończył. Znaczy wszystko było by idealnie gdyby nie wróciła jakaś dziewczyna.
- Heeeeej.. - czuła się strasznie zdezorientowana.
Od razu odskoczyłam od Remka i wstałam jak poparzona.
- Ymm, cześć? - ja też byłam zaskoczona, nie wiedziałam co robić.
- Może się poznacie, a nie będziecie tak stać? Hmm? - nie mówił, że mam dziewczynę..
Sama powinnaś wiedzieć, że masz dziewczynę debilko. Doprawy, powtórzę, takie literówki, których tu jest OD GROMA utwierdzają mnie w przekonanu, że autorzy mają swoje własne "dzieło" w dupie i, po napisaniu, nie sprawdzają czy popełnili jakieś błędy. Dlaczego? Bo te prace służą tylko i wyłącznie ku uwolnieniu swoich chorych, nastoletnich, zjebanych fantazji, które nigdy nie znajdą miejsca w realnym świecie bo nawet tak rakowi youtuberzy jak ReZi mają gust i nie tkną tak niedojebanej, gimbusiarskiej autoreczki.
- Nadia.. - uśmiechnęłam się, ale nie był to szczery uśmiech.
- Wiktoria, jestem siostra Remka, jak widzę nie w porę wróciłam. - całe szczęście to tylko jego siostra. Odetchnęłam z ulgą.
Siostra Remka- jest.
ALE GDZIE DO CHOLERY JEST MARTYNA, JEGO TRÓ LOSZKA?

 - Nic Ci nie jest? - spytał Remek, ale jakoś dziwnie.. Tak totalnie bez emocji..
- Nie, nic.. Ja już pójdę. Pa. - zrobiło mi się smutno.
Kiedy wróciłam do domu była dopiero 17, rodziców nie było więc stwierdziłam, że się położę.
Myślałam, że zaraz się popłaczę. Na filmie był taki uroczy, miły.. A kiedy wróciła jego siostra zachowywał się jakbym była kimś obcym? To smutne, wstydził się mnie? A ja byłam taka naiwna, że mam przyjaciela.. Może i jestem niedoświadczona w związkach, i rozchwiana emocjonalnie, ale tego co się stało nie mogę powstrzymać.
Jesteś nie tylko rozchwiana emocjonalnie, ale i upośledzona, tak jak osoba, która napisała ten szajs.

Poszłam do łazienki, wzięłam żyletkę Maćka i zrobiłam to. Po raz pierwszy w życiu. Pocięłam się.
Gardło sobie kurwa podetnij i zdychaj bo te Twoje problemy są tak głębokie jak... jak... jak mój odbyt!
*robi teatralną pozę załamania*

Tego się, kurczę, nie spodziewałam.
 I gdyby to opcio skończyło się tutaj, boCHaterka podcięła sobie żyły i wykrwawiła się na łazienkowych kafelkach! Och, jakżeby było pięknie!

Wiedziałam, że samo okaleczanie nie załatwi sprawy, ale to była jedyna myśl, która przyszła mi wtedy do głowy.
Zrobiłam jedną kreskę, zaraz później kolejną i kolejną, i kolejną.. I tak kilka razy. Nie chciałam się zabić.
to po co to zrobiłaś? Kurde, jak można być aż tak wielkim debilem? Najlepsze jest to, że nie masz żadnego powodu, aby tak to przeżywać.
Pora na analizę tego co się odjebało:
1. Poszłaś do Remka i obejrzałaś horror
2. Wbiła jego sis i zobaczyła jak się przytulacie
3. Speszyłaś się
4. Remek powiedział coś obojętnym tonem CO NIE JEST CZYMŚ DZIWNYM (przykład - ja zawsze tak mówię i inni tego nie przeżywają)
5. UCIEKŁAŚ Z TEGO POWODU DO DOMU I SIĘ POCIEŁAŚ DEBILKO
To gówno nie ma sensu, równie dobrze inni mogliby popełniać samobójstwa bo ja się do nich odzywam.
Chciałam to wszystko odreagować. O dziwo pomogło.
Przeanalizowałam analizę HIVa pod względem uczuć boCHaterki i uczuć typowo zakochanej psychofaneczki.
Wnioski:
AŁtoreczka jest psychofaneczką.
Stara się nie tworzyć swojej postaci jako takiej psychofaneczki, ale słabo jej to wychodzi.
Być może opisuje swoje przeżycia.

 *Koniec rozdziału piątego*
I'm done, I'm so fuckin' done! Idę sobie zrobić przerwę od tego gówna
*unosi ręce w zwycięskim geście*
NO WRESZCIE

Nie oczekujcie, że kolejna analiza będzie ciągiem dalszym tego Blogaska, bo więcej nie zniesiemy.
Widzimy się za tydzień!