Oto i jest!
Druga analiza blogaska, którego już chyba zostawimy, bo krew zalewa. Zresztą, sami zobaczycie, dlaczego.
(Przypominam, że poprzednia analiza zakończyła się atakiem na stopę naszej BoCHaterki)
Moja stopa była fioletowa. Bolała tak strasznie. Jak to, przecież to był tylko zwykły obcas. To niemożliwe, jak ona to zrobiła?
Też mnie to zastanawia, przecież to taka "delikatna osoba"
- Nadia co się stało? - zatroskany głos Remka od razu wyrwał mnie z moich przemyśleń.
- Nic, nic się nie stało.
Tylko twoja była loszka mi prawie złamała stopę i nie mogę chodzić. Ale kto by się przejmował...
- powiedziałam to całkowicie zdezorientowana. Próbując ukryć stopę wydałam z siebie niekontrolowany jęk, co od razu zauważył
Jak ja nienawidzę takich bohaterek, kojarzy mi się ona trochę z Ashley, z Resident Evil 4 (ZOSTAW MNIE LEON :"C!!). Mianowicie, ukrywa to, że coś jej się stało tak jakby to było jakąś niechcianą ciążą conajmniej.
- Jak to nic? Pokaz to. - delikatnie obejrzał moją stopę i stwierdził, ze prawdopodobnie mam skruszoną kość.
- Ty chyba oszalałeś. Ona nadepnęła mi tylko na nogę. - czułam coraz większy ból.
Skruszyła kość. Obcasem. Nie mam pytań.
Remek ma chyba rentgen w oczach skoro jednym spojrzeniem potrafił stwierdzić, że kość jest skruszona.
Metalowcy noszą glany z metalowymi czubkami, tapeciarka nie może nosić szpilek z metalowym obcasem?
- Michał daj się jej objąć, pomożemy dojść jej do domu. - nie chciałam tego.
- Dajcie spokój.. Dam radę. - chcąc pokazać im jaka jestem silna wstałam. Po zrobieniu dwóch kroków poleciałam do tyłu.
Poleciałaś samolotem?
Gdyby nie szybka reakcja Remka leżałabym pewnie na chodniku.
Silna, niezależna i nieśmiała. Skończyłaby z kotami, gdyby nie wymarzony trulover.
- Tak na pewno dasz radę. - uśmiechnął się po czym mnie podniósł i zaczął ze mną iść.
- Puszczaj mnie! -krzyczałam jak jakaś idiotka.
bo jesteś idiotką lol
Każda dziewczyna pewnie w takiej chwili już by odleciała do krainy Morfeusza, ale nie ja.
Kraina Morfeusza? Jeśli już to objęcia Morfeusza.
Ale nie myślę, by którakolwiek faneczka chciałaby spać w takiej chwili..
Przypomnę, jakby ktoś zapomniał: BoCHaterka jest nieśmiała. I nie jest jak każda.
- Remek do cholery postaw mnie! - nie ustępował.
- O nie. Jeszcze do reszty zepsujesz osobie nogę.
jakiej osobie?
- jest okropny. Ja jestem tak strasznie gruba. Tak na prawdę nie byłam, ale tak sądziłam i tyle mi wystarczało.
- Puszczaj! Jestem za ciężka do takich rzeczy! - byłam już do reszty zdenerwowana.
Dziewczyna twierdzi, że jest gruba, po czym stwierdza, że nie jest, by po tym stwierdzić, iż sądzi, że jest. Nosz co do chuja...
W ogóle to mamy w tym opowiadaniu chociaż JEDNĄ realistyczną recz - chudą dziewczynę, która myśli, że jest gruba.
- Ty ciężka? Dziewczyna daj spokój. Gdyby nie twoje wrzaski pewnie nawet bym nie zauważył, że cie niosę. - po prostu najzwyczajniej w świecie się ze mnie wyśmiewa.
- To nie jest śmieszne. - już nie mogłam. Nie wiem dlaczego, ale kontakty z płcią przeciwną nie były dla mnie. Pomimo tego, ze czułam się w jego towarzystwie bardzo dobrze i tak byłam skrępowana, choć nie dawałam tego po sobie poznać.
- Dla mnie jest. - cwaniacko się uśmiechnął.
Literówki, literówki wszędzie.
Poddaję się. Już nie będę wytykać błędów.
Taki z niego cwaniak, na każdym kroku cwaniacko się uśmiecha. Zresztą, jaki uśmiech jest cwaniacki?
- Po wymienieniu jeszcze kilku zdań z panem "nigdy w życiu" albo "możesz sobie pomarzyć"ucichłam zrezygnowana. Po kilku minutach staliśmy przed moim domem. Nie zauważyłam nawet kiedy Michał się od nas odłączył. Stwierdziłam, że już pora aby mnie puścił.<br />
- Dobra daj już spokój. Puść mnie.- powiedziałam z głosem pełnym nadziei.<br />
- Nie ma mowy, odłożę cię dopiero wtedy, gdy będę miał pewność, że jesteś pod dobra opieką. - znów się uśmiechnął, po czym zadzwonił dzwonkiem do drzwi. Po kilku sekundach drzwi otworzyła moja mama. Widząc mnie w ramionach Remka uśmiechnęła się, ale jednocześnie się zaniepokoiła.<br />
- Coś się stało? - spytała dość zmartwionym głosem.
Wiesz, przynieśli Ci córkę w ramionach, to chyba znak, że coś się stało.
I to nie byle jakich ramionach!
*Gadu gadu z Matką, nic ciekawego, Matka zawozi Nadię do szpitala.*
W drodze do szpitala mama wypytała mnie o wszystko. Byłam zdenerwowana, bo nie chciałam opowiadać o tych trzech zołzach. Po usłyszeniu historii mam była zła. Nie dziwie się jej, ja też byłam.
W izbie przyjęć czekałyśmy niespełna pięć minut.
W-w-w izbie przyjęć? P-P-Pięć minut?
*kiwa się skulona do przodu i do tyłu*
P-pięć minut... Cz-czekać... W izbie przyjęć...
Widocznie wkroczyliśmy w fantasy
Dobrze, bo noga odmawiała mi posłuszeństwa. Na rentgenie spotkałam przystojnego pielęgniarza na stażu, nazywał się Filip. Był miły i to właśnie on pomagał przy robieniu mojego zdjęcia.. Po kilku minutach czekania okazało się, że Remek miał racje. Mam kość skruszoną w dwóch miejscach. Założą mi gips na 4 tygodnie. Super.
DO-DO-DO-DOUBLE KILL!
Jednym nadepnięciem... serio? Ktoś tu ma hacki.
Niech się cieszy, że tym obcasem jej stopy nie przebiła!
*Bla, bla, zawieźli ją na wózku inwalidzkim, dostała kule, bla bla*
Wymieniłam się z Filipem numerami, chyba wpadłam mu w oko.
O super, pedofilia z przystojnym pielęgniarzem w tle.
Kiedyś pisałem coś takiego ze znajomą.
Po przyjeździe do domu przypomniałam sobie, ze miałam napisać do Remka.
*Gadu gadu*
Po nieudolnej próbie wzięcia prysznicu,
Musiał być dobrze przyczepiony...
zrezygnowałam i stwierdziłam ze od razu się położę. Ubrałam tylko piżamę i z przyzwyczajenia sprawdziłam telefon. Byłam tam wiadomość od Remka wysłana minutę temu.
" Dobranoc."
"Dobranoc."
Od razu lepiej mi się zasypiało...
Po orgazmie z reguły łatwiej się zasypia #Sprawdzone
*Następny rozdział*
Całą noc śniłam o wszystkim i o niczym. Gdy się obudziłam była 10, takie prawdziwe.
To w końcu śniłaś o czymś czy nie?
Zastanawiam się nad sensem tego zdania. I za cholerę go nie widzę
Chcąc podnieść się z łóżka zapomniałam całkowicie o swojej stopie. Od razu upadłam. Dlaczego muszę być tak niezdarna?
Żeby w przyszłych fragmentach upadać na Remka i być przez niego łapaną.
*wzdycha* Błąd w stylu: Idąc do domu, padał deszcz.
Już nie mam do nich siły...
*Dziewczyna schodzi na dół. W domu nikogo nie ma. Kiedy nalewa sobie wody, dzwoni jej telefon. Rodzice informują ją, że wrócą po południu. BoChaterka postanawia spędzić czas nieobecności rodziców z Remkiem.*
Ja już wiem, jak takie rzeczy się kończą.
Mam nadzieję, że wyrobię się ze wszystkim w godzinę. Szybko wypiłam wodę i znów musiałam przejść schody. Poszło mi o wiele lepiej niż za pierwszy razem. Otworzyłam szafę, wybrałam ubrania, a wszystko prezentowało się tak: http://4.bp.blogspot.com/.../s1600/papapaaaaaaaaaa.jpg
Po co opisywać skoro można wkleić link do obrazka, co brzydko wygląda na tle opowiadania.
A idź, toż opisy ubioru od dawna są niemodne, tylko nerdy tak robią, pfff!
Uwielbiałam plecaki miałam kilkanaście. Możecie uważać, że to głupie, ale dla mnie były o wiele wygodniejsze niż torebki.
A ja kolekcjonuję zdjęcia ładnych dziewczynek, są tańsze niż plecaki
Zrobiłam lekki makijaż, nie maluję się mocno. Nie lubię wyglądać jak mimoza.
I znów porównanie do naszej "kochanej" mimozy.
Schodząc ze schodów o mało co nie wywinęłam orła. Szkoda, że to mnie przytrafiają się takie rzeczy. Z przejściem na druga stronę ulicy było o wiele łatwiej, bo na przeciwko naszych domów są pasy. To mnie uratowało.
Wow, mają pasy, bogata ta wieś.
Wiesz, specjalnie zrobili je dla ReZiego.
Nie rozumiem co ma "złamana" noga do przechodzenia przez ulicę?
Przecież jakby nie było pasów, to by też przeszła. Chyba, że co chwila przejeżdżające samochody z faneczkami mogłyby ją potrącić czy coś...
Gdy zadzwoniła przez domofon odebrał Remek, nie zdziwiłam się, bo sądziłam, że będzie sam w domu. Otworzył mi furtkę, a ja ledwo zdążyłam dojść do drzwi, a one już były otwarte. W środku nich stał on jak zwykle uśmiechnięty.
w sensie w środku drzwi? Rerzygiusz osiągnął formę niematerialną?
To zdanie mogło zostać ładniej napisane.
Tak jak cały fan-fic
Jego dobra energia od razu przeszła na mnie.
Energetyczny wampir. Wrrrrrryyyyyy.
ReZi zmienił Imidż?
- Cześć. - podszedł i mnie przytulił.- Heej. - odpowiedziałam nieco skrępowana.
- Chodź na górę. - wskazał mi schody.
Inteligencja ReZiego.
On WIE, że ona ma problemy z chodzeniem.
Jednak i tak proponuje jej wchodzenie po schodach.
- Tylko nie to.. - powiedziałam pod nosem.
- Coś nie tak? - spytał, zdziwiony.
- Nie wszystko dobrze, tylko chodzenie po schodach mi totalnie nie wychodzi. - taka prawda.
- Może cię wnieść. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Nie! Dam sobie radę! - musiałam spanikować.
Wiedziałem, że zaproponuje jej wnoszenie. MAM MOC PRZEWIDYWANIA PRZYSZŁOŚCI
Zaczęłam po woli wchodzić,
I jeszcze ją zmusza. No, nie wierzę, jak można być faneczką takiej osoby...
szło mi całkiem nieźle. Ucieszyłam się z tego powodu. Gdy weszłam na górę Remik pomazał mi ostatnie drzwi na końcu korytarza.
Co za chuj, tak bezczelnie pomazać drzwi
Były w takim samym miejscu jak drzwi do mojego pokoju.
To przeznaczenie!
Weszłam i zobaczyłam jego pokój. Był koloru zielonego, zupełnie tak jak mój.
PRZYPADEK? NIE SĄDZĘ.
Na ścianach pełno było plakatów z różnych gier. O dziwo znałam je wszystkie.
Gamer girl nie są takie głupie, nie wierzę Ci
Znała je, bo zwykle na takich plakatach jest napisany tytuł. Ja też umiem czytać.
- Ładnie tu masz. - uśmiechnęłam się.
- Zielony to mój ulubiony kolor. - dodałam.
- Mój też. Masz ochotę w coś zagrać czy nie przepadasz za grami? - spytał, zaciekawiony
- Żartujesz? Uwielbiam gry! - odpowiedziałam dosyć głośno.
- Nareszcie! Dziewczyna, z którą można normalnie porozmawiać. - zaczął się śmiać.
Ja bym nie chciał z taką rozmawiać
Zastanawia mnie, gdzie jest Martyna? I gdzie jest siostra ReZiego?
- Pff, zaraz nie będę grała. - chciałam się z nim troszkę podroczyć. Ale nie wyszło mi to. Zaczął mnie łaskotać. Znów. Myślałam, że go zabiję.
- P-p-przestań! - nie mogłam wydusić z siebie nic więcej.
- Przestanę jak ze mną zagrasz! - szantaż.
Cóż za kryminalista z tego Remka
Od dziś też zacznę wymuszać wszystko łaskotkami.
Nauczyciele- klamrujcie się, Potato walczy o dobre oceny!
- D-d-dob-ra! Zaa-gram! - przestał, tak nagle.
- To w co chcesz grać? - wow, dał mi wybrać.
- Może w Bloodborne? - narzuciłam propozycję.
- Jasne, jeżeli potrafisz w to grać? - myśli, że jestem jak inne? Chciałby. Rozniosę go w tej grze.
>Bloodborne
Zastanawia mnie, jak ona mogłaby go rozwalić w tej grze...
- Może jednak zagramy w coś innego? - czyżby się bał?- No dobra, ale w co?
- Pewnie wybierze coś łatwego.
- Może GTV V? - na prawdę..
- Na pewno? - byłam zdegustowana
GTV V? Nie znam. Google też nie.
- Tak, ale nie będziemy tylko grać... - co? O co mu znowu chodzi?
- Ale jednak musisz się zgodzić.. - posmutniał. Dlaczego?
- Na co mam się zgodzić? - nie miałam pojęcia czego się po nim spodziewać.
Ta BoCHaterka to konkretna idiotka.
Przecież wiadomo, czego można się spodziewać po Youtuberach.
- Nagramy odcinek! Znaczy nagrasz ze mną! - on oszalał!
Nagrywanie odcinka z niedoświadczoną loszką to już podstawa fan-ficów o youtuberach.
- Nie ma mowy! Nie zgadzam się! - zareagowałam tak, bo jestem strasznie nieśmiała.
Chyba raczej agresywna
- Nadia, nooo proooosze! - zrobił takie urocze oczka i minę szczeniaczka.
Oho! Inna metoda przekonywania.
Jakby użył łaskotek, zgodziłaby się od razu.
Musiałam się zgodzić.
- No dobrze, ale na prawdę mam jeździć samochodem przez pół godziny, a ty będziesz mi pomagał? - to dla mnie nie było fajne, nie interesowało mnie takie coś. Jednak Remik musiał coś jeszcze dodać.
- No co ty, ty byłoby nudne. Tylko ja tak mogę. - czego się spodziewać?
- Zrobimy challenge! - usłyszałam jego niekontrolowany śmiech. Co on wymyślił?
- Na czym ma to polegać? - bałam się, wiedziałam że wymyśli coś bolesnego.
Anal rape challenge :^
- Będzie to challenge, klamerkowy challenge.
Moje pierwsze skojarzenie xd
Znaczy, ty będziesz grała i za każdym razem jak kogoś zabijesz to ja przypinam sobie klamerkę na twarz. Natomiast jak zginiesz to ty przypinasz sobie. - uśmiechnął się cwaniacko. Chyba myślał, że sobie nie pocierpi..
Brzmi jak jakaś odmiana sado-maso
- No dobra, idę na to.
- Super! No to podłączam wszystko i możemy zaczynać! - wszystko zrobił zwinnie i szybko, zajęło mu to jakieś 10 minut. I zaczęliśmy.
- Siemanko Ziomeczki! Witam was w GTA V z ... - kazał mi dokończyć.
- Z Nadią! - moje pierwsze słowa do kamery! Wow!
- Dziś zrobimy sobie klamerkowy challenge. Wiem, że każdy z was wie o co chodzi także.. zaczynamy!
Cała gra trwała jakieś półtorej godziny, ale i tak połowę się wygłupialiśmy. Wiedziałam, że nie wrzuci więc całego materiału. Całe szczęście. Remek stwierdził, że przed kamerą stresuje się o wiele mniej niż przy rozmowie z nim.. Dziwne, bo ja dzień wcześniej stwierdziłam to samo właśnie o nim.
Kiedy o to przecież chodzi na polskim YT - wygłupianie się i robienie z siebie idioty. Dlatego ja tego nie oglądam.
*Remek i Nadia zamawiają pizzę i oglądają ,,The Ring"*
Interesuje mnie dlaczego oglądany horror w fan-ficach to zawsze The Ring
AŁtoreczki nie znają innych, bo same nie oglądały, bo za bardzo się boją.
- Aaaaaaaa! - wrzasnęłam chowając twarz w swoje kolana.
- Spokojnie to tylko film. - uspokoił mnie Remek, ale ja i tak wiedziałam swoje.
Później jeszcze krzyczałam tak kilka razy,
Zastanawia mnie, w których momentach filmu.
aż w końcu Remik mnie przytulił. Widocznie nie chciał już słuchać moich wrzasków i jęków,
od kiedy jak ktoś się boi, to jęczy?
Przy seksie analnym tak jest.
a mi to pasowało. Wtuliłam się w niego dalej oglądając. Nie wiem czy nie poczułam się zbyt pewnie, ale nie widziałam aby mu to przeszkadzało.
Przytulanie podczas oglądania The Ring to mocno nadużwany motyw. Wkurwiłem się, nie zostawię na tym gównie, a także na jego autorce, suchej nitki.
Wszystko było idealnie, zjedliśmy pizzę, film się skończył. Znaczy wszystko było by idealnie gdyby nie wróciła jakaś dziewczyna.
- Heeeeej.. - czuła się strasznie zdezorientowana.
Od razu odskoczyłam od Remka i wstałam jak poparzona.
- Ymm, cześć? - ja też byłam zaskoczona, nie wiedziałam co robić.
- Może się poznacie, a nie będziecie tak stać? Hmm? - nie mówił, że mam dziewczynę..
Sama powinnaś wiedzieć, że masz dziewczynę debilko. Doprawy, powtórzę, takie literówki, których tu jest OD GROMA utwierdzają mnie w przekonanu, że autorzy mają swoje własne "dzieło" w dupie i, po napisaniu, nie sprawdzają czy popełnili jakieś błędy. Dlaczego? Bo te prace służą tylko i wyłącznie ku uwolnieniu swoich chorych, nastoletnich, zjebanych fantazji, które nigdy nie znajdą miejsca w realnym świecie bo nawet tak rakowi youtuberzy jak ReZi mają gust i nie tkną tak niedojebanej, gimbusiarskiej autoreczki.
- Nadia.. - uśmiechnęłam się, ale nie był to szczery uśmiech.
- Wiktoria, jestem siostra Remka, jak widzę nie w porę wróciłam. - całe szczęście to tylko jego siostra. Odetchnęłam z ulgą.
Siostra Remka- jest.
ALE GDZIE DO CHOLERY JEST MARTYNA, JEGO TRÓ LOSZKA?
- Nic Ci nie jest? - spytał Remek, ale jakoś dziwnie.. Tak totalnie bez emocji..
- Nie, nic.. Ja już pójdę. Pa. - zrobiło mi się smutno.
Kiedy wróciłam do domu była dopiero 17, rodziców nie było więc stwierdziłam, że się położę.
Myślałam, że zaraz się popłaczę. Na filmie był taki uroczy, miły.. A kiedy wróciła jego siostra zachowywał się jakbym była kimś obcym? To smutne, wstydził się mnie? A ja byłam taka naiwna, że mam przyjaciela.. Może i jestem niedoświadczona w związkach, i rozchwiana emocjonalnie, ale tego co się stało nie mogę powstrzymać.
Jesteś nie tylko rozchwiana emocjonalnie, ale i upośledzona, tak jak osoba, która napisała ten szajs.
Poszłam do łazienki, wzięłam żyletkę Maćka i zrobiłam to. Po raz pierwszy w życiu. Pocięłam się.
Gardło sobie kurwa podetnij i zdychaj bo te Twoje problemy są tak głębokie jak... jak... jak mój odbyt!
*robi teatralną pozę załamania*
Tego się, kurczę, nie spodziewałam.
I gdyby to opcio skończyło się tutaj, boCHaterka podcięła sobie żyły i wykrwawiła się na łazienkowych kafelkach! Och, jakżeby było pięknie!
Wiedziałam, że samo okaleczanie nie załatwi sprawy, ale to była jedyna myśl, która przyszła mi wtedy do głowy.
Zrobiłam jedną kreskę, zaraz później kolejną i kolejną, i kolejną.. I tak kilka razy. Nie chciałam się zabić.
to po co to zrobiłaś? Kurde, jak można być aż tak wielkim debilem? Najlepsze jest to, że nie masz żadnego powodu, aby tak to przeżywać.
Pora na analizę tego co się odjebało:
1. Poszłaś do Remka i obejrzałaś horror
2. Wbiła jego sis i zobaczyła jak się przytulacie
3. Speszyłaś się
4. Remek powiedział coś obojętnym tonem CO NIE JEST CZYMŚ DZIWNYM (przykład - ja zawsze tak mówię i inni tego nie przeżywają)
5. UCIEKŁAŚ Z TEGO POWODU DO DOMU I SIĘ POCIEŁAŚ DEBILKO
To gówno nie ma sensu, równie dobrze inni mogliby popełniać samobójstwa bo ja się do nich odzywam.
Chciałam to wszystko odreagować. O dziwo pomogło.
Przeanalizowałam analizę HIVa pod względem uczuć boCHaterki i uczuć typowo zakochanej psychofaneczki.
Wnioski:
AŁtoreczka jest psychofaneczką.
Stara się nie tworzyć swojej postaci jako takiej psychofaneczki, ale słabo jej to wychodzi.
Być może opisuje swoje przeżycia.
*Koniec rozdziału piątego*
I'm done, I'm so fuckin' done! Idę sobie zrobić przerwę od tego gówna
*unosi ręce w zwycięskim geście*
NO WRESZCIE
Nie oczekujcie, że kolejna analiza będzie ciągiem dalszym tego Blogaska, bo więcej nie zniesiemy.
Widzimy się za tydzień!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz